10 utworów, 10 artystów. Królowa polskiej muzyki Maryla Rodowicz wraca z nową wersją utworu „Sing-Sing”. Do współpracy zaprosiła topowego artystę współczesnej sceny muzycznej - Mroza. To nie tylko powrót do dobrze znanych hitów sprzed lat, ale też próba przekazania kolejnemu pokoleniu twórczości Agnieszki Osieckiej. – Przyjaźniłyśmy się. To Agnieszka nauczyła mnie, że życie jest zabawne, że życie to bal – wspomina w rozmowie z tvp.info Maryla Rodowicz. Maryla Rodowicz urodziła się w grudniu 1945 roku w Zielonej Górze. Zanim jednak zajęła się śpiewaniem, realizowała się jako lekkoatletka i jak mówi: – We wszystkim czego próbowałam byłam dobra. – W szkole muzycznej nawet szczególnie nie przykładałam się do nauki gry, nie ćwiczyłam w domu, a i tak wszystko mi wychodziło – mówi dziś artystka. I zdradza z uśmiechem: – Na początku chciałam być zakonnicą!Twórcza przyjaźńSą lata 60. Maryla Rodowicz i Agnieszka Osiecka spotykają się w Hotelu Europejskim. Poetka pokazuje młodej wokalistce tekst, który ta od razu krytykuje. Ale jak wspominała pani Maryla – Osiecka się nie obraziła. – Agnieszka nigdy się nie obrażała – wspomina Rodowicz. Współpraca przy tworzeniu tekstów przerodziła się w prawdziwą przyjaźń.– Byłyśmy bardzo blisko. Była moją przyjaciółką. Widywałyśmy się codziennie, jeździłyśmy razem na wakacje – mówi gwiazda polskiej estrady.Agnieszka Osiecka wspominała: „Twórca piosenki i piosenkarz są trochę podobni do małżeństwa. Jeśli chodzi o moją współpracę z Marylą, to gdybym patrzyła na nasze kontakty jak ktoś z boku, pięciu groszy bym za to nie dała.”„Każdy chciał tam być”Pani Maryla z sentymentem wspomina dawne występy na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu.– Była wspaniała atmosfera. Nie będę ukrywać, że każdy był tam skacowany na próbach. A po nich była walka o stoliki w hotelowej restauracji. Tam każdy chciał być i to było miłe – mówi.I dodaje: – Nie było między nami konkurowania, tylko przyjaźnie, żarty, dowcipy. I robił się blady świt, a o dziesiątej już była próba. I wszyscy szli do bufetu po kefir i bułkę, bo tam nie było nic innego. Czasami wrzucali Frankfurterki Śląskie, mniam! – śmieje się artystka.Na pytanie czy chce wrócić na opolską scenę, nie ukrywa, że czuje się dobrze na deskach amfiteatru, bo dobrze je zna. – Występowałam tam 42 razy – mówi.Wychodzę za mąż, zaraz wracam„Sing-Sing” - utwór i album o tym samym tytule wydano w 1976 roku. Autorem muzyki jest Jacek Mikuła, słowa zaś napisała Agnieszka Osiecka. Czy jest to piosenka o jakimś konkretnym mężczyźnie?–- Agnieszka była kochliwa i uwielbiała wychodzić za mąż – uśmiecha się Maryla Rodowicz, nie zdradzając sekretu przyjaciółki. – Napisała około dwóch tysięcy utworów. W tych tekstach wyrażała siebie, pisała o sobie. Często też pisała o mnie – wspomina. I przytacza historię, gdy przyjaciółka najpierw szalenie zauroczyła się pewnym mężczyzną, a niedługo potem postanowiła się rozwieść. A konkretnie wtedy - gdy zobaczyła, że wybranek ścina sekatorem jedynie pączki róż. „On jest nienormalny!” – powiedziała pisarka przyjaciółce.Osiecka & Rodowicz i współcześni artyściPo 48 latach od premiery utwór o miłości do gangstera wraca w nowej aranżacji. Wersja „Sing-Sing” z udziałem Mroza jest zapowiedzią nowego projektu Maryli Rodowicz, do udziału, w którym artystka zaprosiła najważniejsze współczesne gwiazdy polskiej sceny.– Spotkaliśmy się w moim domu. Piękna pogoda, słońce, ogród. Przy ogromnej ilości naleśników z serem, padały z mojej strony propozycje utworów dla Mroza. Stanęło na „Sing-Sing”. To popołudnie od razu przerodziło się w małe jam session – opowiada pani Maryla.Na nasze pytanie, czy naleśniki były tak dobre jak u mamy, Mrozu tylko się uśmiecha i opowiada o kulisach współpracy. – Zaproszenie na nową płytę Maryli Rodowicz, ikony polskiej muzyki, jest jednym z tych, których się nie odmawia i które jest dla mnie nadzwyczaj wyjątkowe. Przebojowy dorobek Królowej imponuje – nie mniej niż jej charyzma, otwartość i zaangażowanie – powiedział na temat tej współpracy.I dodał, że cały czas pamięta jak słuchał kawałków Maryli na winylach i kasetach. – Kasety podobno wracają – dopowiada wokalistka.– Mam nadzieję, że nowa wersja będzie interesująca dla starszych fanów utworu jak i pozyska zupełnie nowych – mówi Mrozu.10 utworów, 10 artystówO nowym albumie Maryli Rodowicz nie wiadomo wiele. Jak tłumaczy – Nie mogę nic powiedzieć, oprócz tego, że to będzie 10 utworów z dziesięcioma różnymi artystami. Nagrania ruszają już zaraz, na początku maja – zdradza.Życie kochanie trwa tyle co taniecSłowa napisane przez Osiecką są liryczną analogią życia i tańca. – Agnieszka nauczyła mnie, że życie to bal, życie to zabawa – mówi Rodowicz.Uwspółcześniona wersja hitów sprzed dekad trafi do kolejnego pokolenia, wpłynie na nowych, młodszych odbiorców. Jeśli życie to zabawa, to ukrytym przekazem dla nich jest, że życia nie można brać zbyt poważnie?– Wszystko mija, a życie jest i słodkie i gorzkie. Zamiast się martwić, lepiej spojrzeć na to, jak na coś zabawnego – mówi artystka.Maryla Rodowicz stosowała się do filozofii Osieckiej? – Nie, ja się niepotrzebnie zmartwiałam. Miałam w życiu przeróżne sytuacje, często niemiłe, ale bardzo dużo pracowałam i to mnie może ratowało. Muzyka i moja widownia trzyma mnie przy życiu.– 13 maja zaczynam koncertem w Częstochowie, a później już tak do końca roku – mówi tvp.info o swoich planach. A skąd na to wszystko gwiazda wielu przebojów czerpie energie?– Patrzę na moje koty, drzewa, na przyrodę i to mi daje siłę. I codziennie rozmawiam ze swoim dębem, którego widzę z okien – zdradza Maryla Rodowicz.