Zeznawał Marek Zagórski. Spisy wyborców nie powinny być przekazywane Poczcie Polskiej, ale samorządy miały do tego wystarczające uzasadnienie – taką opinię w sprawie okoliczności przygotowania korespondencyjnych wyborów prezydenckich w 2020 roku przedstawił podczas posiedzenia sejmowej komisji śledczej Marek Zagórski. Cztery lata temu były minister cyfryzacji przekazał Poczcie Polskiej dane PESEL. Członkom komisji mówił, że miał do tego podstawy prawne wynikające z zapisów specustawy covidowej.Komisja śledcza ds. wyborów kopertowychMarek Zagórski odniósł się też do kwestii przekazania spisów wyborców Poczcie Polskiej przez niektóre gminy. Przypomniał, że 23 kwietnia przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej wysłał pismo do komisarzy wyborczych, w którym „wprost wskazał, przywołując jeszcze tą decyzję Prezesa Rady Ministrów, że Poczta ma prawo żądać tych danych”. Chodzi o decyzję ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego z 16 kwietnia 2020 roku zlecającą Poczcie Polskiej przygotowanie wyborów korespondencyjnych. – W mojej ocenie spisy wyborców nie powinny być przekazywane Poczcie, ale samorządy, które to zrobiły, miały wystarczające uzasadnienie do tego, żeby to zrobić, bo dostały potwierdzenie od najważniejszego organu, jaki może być, czyli od przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej – stwierdził.Po Zagórskim przed komisją stanął były prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych Jan Nowak.Zeznał, że cztery lata temu były podstawy prawne do przekazania Poczcie Polskiej danych z bazy PESEL. Operator otrzymał je od ministra cyfryzacji na niespełna trzy tygodnie przed korespondencyjnymi wyborami prezydenckimi planowanymi na 10 maja 2020 roku. Poczta Polska miała dostarczyć pakiety do skrzynek wyborców.Członkowie zespołu – w tym przewodniczący Dariusz Joński – pytali, dlaczego nie reagował w sprawie Poczty Polskiej mimo napływających do urzędu skarg. Sprawę rozstrzygnął ostatecznie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, który uznał, że do udostępnienia danych doszło z naruszeniem przepisów RODO. Joński dopytywał, czy były naciski na świadka, by ten nie podejmował działań w sprawie. – W tym czasie nie miałem żadnych spotkań, z nikim się nie spotykałem i nie byłem przez nikogo naciskany – oświadczył. Podkreślił, że wyrok w tej sprawie zapadł później, a on wówczas, przed wyborami, uważał, że „Poczta była pod obowiązkiem prawnym”.Nowak podkreślił, że podstawą prawną do przekazania danych Poczcie Polskiej były przepisy ze specustawy covidowej, która weszła w życie przed wyborami w 2020 roku. Ostatecznie do głosowania w formie korespondencyjnej nie doszło.