Jest już gotowy akt oskarżenia. Prokuratura Rejonowa w Lubinie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 19-letniej Wiktorii K. Podopieczna domu dziecka w Polkowicach miała namawiać swoje nieletnie koleżanki do prostytucji, pomagać im znaleźć klientów i udostępniać im narkotyki – informuje portal zmiedzi.pl. 19-letnia dziś Wiktoria K. została zatrzymana w lipcu ub. roku, po tym gdy opiekunowie placówki odkryli, że ich podopieczne są pod wpływem narkotyków.Jest już gotowy akt oskarżenia przeciwko kobiecie. Prokuratura Rejonowa w Lubinie zarzuca jej organizację spotkań innych dziewczyn z placówki opiekuńczej z klientami, czerpanie korzyści majątkowej z uprawIania przez nie nierządu, a także handel narkotykami w celach zarobkowych. Wiktoria K. odpowie również za nagrywanie treści pornograficznych i sprzedawanie tych nagrań.– Wiktoria K. została oskarżona o kilka niebezpiecznych przestępstw. Jest to udzielanie środków odurzających osobom poniżej 18. roku życia, czyli osobom małoletnim. Za to grozi jej najsurowsza odpowiedzialność karna, bo od 3 do 10 lat pozbawienia wolności – powiedziała Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.„Korzyści majątkowe z uprawiania nierządu”Jak ustalili śledczy, Wiktoria K. nakłoniła inne dziewczyny z placówki do założenia sobie kont na portalach ułatwiających organizowanie seksspotkań.– Wiktoria K. pomogła im w założeniu tych kont, również w zorganizowaniu pierwszych klientów, a następnie w kilku przypadkach czerpała korzyści majątkowe z uprawiania przez te dziewczyny nierządu. W jednym przypadku była to kwota 50 złotych, w drugim 100 złotych. Jest to przestępstwo zagrożone karą od 2 do 10 lat pozbawienia wolności – dodaje rzeczniczka prokuratury.– Kobieta dopuściła się jeszcze jednego przestępstwa. Nagrywała filmy o treści erotycznej z udziałem dziewczyn, które mieszkały w tym domu dziecka. Wiktoria K. te filmy nagrywała, przechowywała w swoim telefonie komórkowym, a nadto ustaliliśmy, że te filmy udostępniła innej osobie w zamian za określoną kwotę pieniędzy – mówi Liliana Łukasiewicz. – Te dziewczyny miały świadomość, w czym biorą udział, i na to się godziły – dodaje.