Eeskalacja konfliktu nie miałaby sensu. Gościem programu „Pytanie dnia” w TVP Info był Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent komentował napiętą sytuację pomiędzy Izraelem i Iranem po niedawnym ataku odwetowym tego drugiego kraju. – Mam nadzieję, że postawa Bidena będzie mitygować Izrael, że nie będzie to pełnoskalowa wojna, natomiast sytuacja jest niebezpieczna – mówił Aleksander Kwaśniewski. Zwrócił uwagę, że żaden z tych krajów nie byłby na to gotowy.Wskazał, że Izraelowi, przy konflikcie w Strefie Gazy, zaszkodziłoby wzmożenie walk na kolejnej granicy. - Wojna z Iranem nieuchronnie oznaczałaby konflikt z Hezbollahem. Nie sądzę, by Izrael był przygotowany do takiego działania i miało ono w ogóle sens – mówił Kwaśniewski.Aleksander Kwaśniewski o starciu Izraela i IranuJak wspomniał były prezydent, ma nadzieję, że stanowisko Amerykanów będzie skutecznym bezpiecznikiem powstrzymującym oba kraje przed dalszą eskalacją. – Izrael w swojej tradycji nie pozostawia tego typu ataków bez odpowiedzi. Tamtejszy Gabinet Wojny jest mały, ale ponadpartyjny – mówił były prezydent. – Miejmy nadzieję, że środki odwetowe będą ograniczone na jeden czy dwa cele po stronie irańskiej – dodał.Polityk wskazał, że Iran także powinien wyciągnąć wnioski z ataku. – Te rakiety okazały się nieskuteczne. Być może rodzaj odwetowego działania zostanie podjęty, ale nie sądzę też, by przekraczało to masę krytyczną, byśmy mieli do czynienia z wojną. Analizując argumenty, nie wydaje się, by którakolwiek ze stron się na to zdecydowała – mówił Aleksander Kwaśniewski.Odniósł się też do sytuacji izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, który, zdaniem byłego prezydenta, ma „cyniczny interes w kontynuowaniu tych konfliktów, zarówno w Strefie Gazy, jak i z Iranem”. – Nie przekraczając granicy pełnoskalowej wojny – zastrzegł Aleksander Kwaśniewski. Wątpi w skłonności premiera Izraela do poszukiwania pokojowych rozwiązań.Aleksander Kwaśniewski nie spodziewa się, by wybory prezydenckie w USA przyniosły jakąś radykalną zmianę sytuacji na Bliskim Wschodzie. – Polityka amerykańska, jeśli chodzi o wspieranie Izraela, jest ponadpartyjna. O ile w sprawie Ukrainy zmiana Bidena na Trumpa może być dramatyczna, mieć daleko idące i niepożądane konsekwencje, o tyle w kwestii Izraela zmian nie przyniesie – mówił Aleksander Kwaśniewski. Obniżone bezpieczeństwoWskazał też, że poziom naszego bezpieczeństwa zmalał w ostatnich latach i trzeba sobie ten fakt uświadomić. – Wojny nie będzie, ale zabłąkana rakieta może gdzieś trafić – mówił. Wskazał, że każdy tego rodzaju konflikt, jak ten Izraela z Iranem, nie tylko obniża bezpieczeństwo, ale też odwraca uwagę od Ukrainy. Były prezydent odniósł się też do pomysłu europejskiej wersji „Żelaznej Kopuły”. Jego zdaniem system ten „jest fenomenalny” i bardzo w Europie by się przydał, lecz to kwestia lat. – Zagrożenie, można powiedzieć, jest od wczoraj, a to rozwiązanie może być za kilka lat, tę pusta przestrzeń trzeba wypełnić realistycznymi pomysłami, inwestycjami w broń, współpracę wojskową. To nie jest tak, że ręce mamy założone w Europie, czekając, aż coś się wydarzy – mówił. Skomentował też bieżącą polską politykę w kontekście wypłaty pierwszej transzy pieniędzy z KPO przez UE. Zdaniem Kwaśniewskiego poprzednie rządy PiS przyniosły wiele złego i trzeba je rozliczyć, przestrzegł jednak przed nadmiarem różnych komisji, które z jednej strony mogą wydłużać prace, z drugiej dezorientować opinię publiczną. – Apelowałbym, by te sprawy miały swój początek i puentę, a także jasny przekaz do opinii publicznej – mówił Aleksander Kwaśniewski. Zastrzegł też, że antyeuropejska retoryka prawicy nie jest wskazana, gdyż silniejsza Europa oznacza silniejszą Polskę.