Maciej Świrski uważa, że nie łamie prawa. Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski nie obawia się postawienia przed Trybunałem Stanu. W jego ocenie ani on sam, ani Rada nie łamią prawa. W ubiegłym tygodniu minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz powiedział, że rozważa złożenie w Sejmie wniosku o postawienie szefa KRRiT przed Trybunałem Stanu z powodu wstrzymywania przez niego wypłat środków abonamentowych dla Polskiego Radia i Telewizji Polskiej. Maciej Świrski przekonuje, że powodem zwłoki w wypłacie środków z abonamentu dla Polskiego Radia jest niejasna sytuacja prawna spółki i brak wpisu likwidatora spółki - Pawła Majchera - do KRS. Wpis został dokonany w miniony poniedziałek, a mimo tego Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wciąż zwleka z wypłatą środków abonamentowych. Na antenie Programu 3 Polskiego Radia Maciej Świrski uznał, że zapowiedzi postawienia go przed Trybunałem Stanu mogą być odczytywane jako pogróżki. W tej sytuacji Polskie Radio wysłało do przewodniczącego KRRiT ostateczne przedsądowe wezwanie do zapłaty blisko 73 milionów złotych wraz z odsetkami należnych mu z abonamentu. W wezwaniu Polskie Radio przypomina, że zgodnie z ustawą o opłatach abonamentowych Rada nie ma podstaw prawnych do wstrzymywania wypłaty środków z abonamentu, których przeznaczeniem jest realizowanie misji publicznej. „Naruszenie prawa“ Władze spółki zwracają uwagę, że działania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji godzą w stabilność i optymalność realizacji misji Polskiego Radia. W przesłanym na ręce Macieja Świrskiego piśmie władze Polskiego Radia odniosły się także do przekazywanych przez przewodniczącego Rady informacji, jakoby należne Radiu pieniądze znajdowały się w depozycie sądowym. W rzeczywistości tak nie jest. Co więcej, sąd 8 kwietnia oddalił wniosek Rady w tej sprawie. Dlatego w ocenie Polskiego Radia wstrzymanie i dalsze próby przekazania przez KRRiT wpływów z opłat abonamentowych do depozytu sądowego stanowią kwalifikowane naruszenie prawa.