Były wiceminister spraw zagranicznych był „Gościem Poranka”. Sytuacja na Bliskim Wschodzie jest dla nas bardzo niebezpieczna. Głównie dlatego, że odwraca uwagę świata od zasadniczych spraw, czyli agresywnej polityki Rosji – mówił w programie „Gość Poranka” Marcin Przydacz, poseł PiS, były wiceminister spraw zagranicznych i były szef biura polityki międzynarodowej w kancelarii Andrzeja Dudy w rozmowie z Mariuszem Piekarskim. Głównym tematem rozmowy Mariusza Piekarskiego z Marcinem Przydaczem był przeprowadzony z soboty na niedzielę atak Iranu na Izrael. – Uważam, że to nie jest tak, że świat stanął na krawędzi, bo przecież Iran ostrzegł Izrael, poinformował także Stany Zjednoczone… – tłumaczył Przydacz. – W moim przekonaniu chciano wysłać sygnał, że „oczywiście, my będziemy atakować, odpowiadamy na ten atak Izraela, ale nie chcemy tego robić z zaskoczenia”. Efektem jest mała skuteczność uderzeniowa Iranu.Były szef biura polityki międzynarodowej w kancelarii Andrzeja Dudy wzbraniał się jednak przed nazywaniem całego zajścia „politycznym teatrem”. – Myślę, że Iranowi chodziło o zachowanie twarzy. Została zaatakowana placówka dyplomatyczna, zginął wysokiej rangi oficer… Ale jeżeli na tydzień wcześniej informuje się swoich przeciwników, w tym także znienawidzone przez Iran Stany Zjednoczone, to myślę, że Iran jednak nie miał na celu wielkiej, wielkiej eskalacji.Przydacz podkreślał, że – jego zdaniem – „kluczową rolę w całej układance będą odgrywać Stany Zjednoczone”. Dodał jednak, że choć nawet USA „nigdy nie miało pełnego panowania nad premierem Netanyahu”, to bez wsparcia USA „trudno sobie wyobrazić, by Izraelem rządzili szaleńcy, którzy pójdą na wojnę z całym regionem”. Zburzyć ład międzynarodowy– Pamiętajmy, że Iran to jest państwo, które uważa, że Izrael trzeba zetrzeć z mapy. Trzeba ich zepchnąć do morza. Nie ma się co dziwić, że Izrael i rząd izraelski próbuje konsolidować siebie, swoją władzę vis-a-vis tak jednak silnego przeciwnika. No bo Iran to jest duże, duże państwo. Jeszcze we współpracy z Rosją. Pozyskujące urany. Pozyskujące urany, rozwijające technologie atomowe, ale też przecież te „dronowe” – wylicza Przydacz. – Ja dzisiaj słyszę Ursulę von der Leyen, która mówi, że „będziemy sankcjonować za produkcję dronów”. Przypomnę pani przewodniczącej komisji, że te drony od wielu, wielu miesięcy są sprzedawane Rosji i Rosja nimi atakuje Ukrainę. Od dawna powinniśmy ograniczać możliwości produkcyjne Iranu w tym zakresie.Dopytywany o to, co cała ta sytuacja oznacza dla Polski, Przydacz nie miał wątpliwości. – Sytuacja na Bliskim Wschodzie jest dla nas bardzo niebezpieczna. Głównie dlatego, że odwraca uwagę świata od zasadniczych spraw, czyli agresywnej polityki Rosji.Rosja na pewno tutaj jest bardzo blisko Iranu i tworzą, razem z Chinami, taką oś. Mimo że w sposób bezpośredni nikt nie złapał za rękę Chińczyków na terytorium Iranu, to chociażby wspierając czy współpracując gospodarczo z Rosją, tworzą taką grupę państw o ustrojach niedemokratycznych, które próbują przebudować ład międzynarodowy. Ład, w którym rządzi prawo międzynarodowe, a nie siła. Ład, w którym Stany Zjednoczone pełnią też taką ważną rolę. Te trzy państwa na pewno chcą ten ład rozbić. A my, jako Polska, jako nie tylko sojusznik, po prostu jako demokratyczne państwo, powinniśmy utrzymywać ten ład, bo on jest po prostu korzystny dla Polski – wyjaśnił.