Cracovia bliżej utrzymania. Prowadząca w piłkarskiej ekstraklasie Jagiellonia uległa walczącej o utrzymanie Cracovii 1:3. Gospodarze od 17. minuty meczu grali w dziesiątkę, po czerwonej kartce dla hiszpańskiego stopera Adriana Diegueza. Tuż przed przerwą, przy wyniku 1:2, napastnik białostoczan Afimico Pululu nie wykorzystał rzutu karnego. Niedzielne spotkanie zaczęło się znakomicie dla Jagiellonii, bo już w 10. min. objęła ona prowadzenie. Po rzucie rożnym piłka została zagrana do Bartłomieja Wdowika, którego dośrodkowanie trafiło na głowę Virgila Ghity, a ten niefortunnie skierował piłkę do własnej bramki.Niedługo potem miała miejsce sytuacja kluczowa dla dalszego przebiegu meczu. Bramkarz Cracovii Sebastian Madejski zagrał długie podanie do Benjamina Kallmana, ten – wychodząc na pozycję sam na sam z bramkarzem Jagiellonii – walczył z Dieguezem. Obaj piłkarze przytrzymywali się, obaj upadli na ziemię, sędzia Paweł Raczkowski bez wahania pokazał czerwoną kartkę stoperowi gospodarzy.Po stracie kluczowego gracza w obronie, białostoczanie nie zdołali od razu odbudować defensywy i niedługo potem padło wyrównania. Kallman zagrał z linii końcowej w pole karne Jagiellonii, a nie pilnowany Michał Rakoczy zdobył bramkę. Minutę później niewiele do zdobycia gola zabrakło Patrykowi Sokołowskiemu, który próbował lobować bramkarza Jagiellonii Zlatana Alomerovica, ale piłka uderzyła w poprzeczkę.Ale w 25. min. Cracovia objęła prowadzenie. Znowu błąd w obronie popełnili gospodarze, nie pilnowany Arttu Hoskonen z bliska trafił głową do siatki. Po długiej analizie VAR (sprawdzano pozycję spaloną) gol został uznany. Cracovia wciąż stwarzała kolejne sytuacje i tylko dzięki postawie swego bramkarza Jagiellonia nie straciło kolejnych bramek. W 39. min. Alomerovic obronił strzał z kilku metrów Patryka Sokołowskiego, kilka minut później - mocne uderzenie z dystansu Otara Kakabadze.Niewykorzystany karnyW doliczonym czasie tej połowy sędzia Raczkowski obejrzał zapis VAR z sytuacji w polu karnym i uznał, że był tam faulowany Nene. Do rzutu karnego podszedł Pululu, ale Madejski obronił zarówno jego strzał, jak i dobitkę Jesusa Imaza.Po przerwie od razu zaatakowała Jagiellonia. Po akcji prawą stroną Dominika Marczuka i odbiciu piłki przez jednego z obrońców ten rykoszet trafił w poprzeczkę bramki gości. Ale po ich kontrze podwyższyli oni wynik. Patryk Makuch poradził sobie z obrońcami Jagiellonii, z linii końcowej zagrał płasko, a Jani Atanasov strzałem z bliska tylko dopełnił formalności.Choć Jagiellonia utrzymywała się przy piłce, nie stwarzała sytuacji bramkowych; brakowało pomysłu, jak poradzić sobie z defensywą gości, widać było, że niektórym graczom brakuje sił. Za to kolejne okazje miała Cracovia. W 63. min. niewiele zabrakło do gola samobójczego Mateusza Skrzypczaka, ale znowu swój zespół uratował Alomerovic. W 68. min. serbski bramkarz wygrał pojedynek sam na sam z Mikkelem Maigaardem.Po drugiej stronie Madejski obronił strzał w krótki róg Pululu, a w doliczonym czasie gry – uderzenie ze środka pola karnego Imaza.