„Polska powinna się domagać nie tylko odszkodowania dla rodziny Polaka, ale też ścigania tej zbrodni wojennej”. Jeśli ktoś strzela do cywilów na wojnie, to jest to zbrodnia wojenna, bardzo precyzyjnie opisana przez prawo narodowe i ścigana – powiedział marszałek Sejmu Szymon Hołownia o izraelskim ataku na konwój humanitarny w programie „Pytanie dnia”. Premier Izraela Benjamin Netanjahu nazwał ostrzał samochodu z wolontariuszami „tragicznym przypadkiem nieumyślnego trafienia niewinnych ludzi”. – To nie są właściwe słowa. Użyłbym innych w podobnej - nie daj Boże - sytuacji. To bardzo niefortunne wyrażenie. Stała się rzecz straszna, która nie powinna mieć miejsca – powiedział marszałek Hołownia. W ataku zginęło siedmiu cudzoziemców, w tym wolontariusz z Polski. – Izraelczycy mają prawo do obrony swojego terytorium przed terrorystami Hamasu, ale nikt nie ma prawa zabijać cywilów, osób niosących pomoc. Izraelska prasa donosi, że ten atak został wykonany przez siły, które miały osłaniać ten konwój – dodał.Hołownia zaznaczył, że jest to zbrodnia wojenna. – Jeśli ktoś strzela do cywilów na wojnie, to jest to zbrodnia wojenna, bardzo precyzyjnie opisana przez prawo międzynarodowe. Polska powinna się domagać nie tylko odszkodowania dla rodziny Polaka, który zginął w ataku na konwój humanitarny, ale też ścigania tej zbrodni wojennej – zaznaczył. Rozliczanie poprzedniej władzy Marszałek Sejmu odniósł się też do rozliczania poprzedniej władzy. – Sprowadzanie rozliczania PiS do karania sprawców byłoby to opowieścią o zemście. A tu chodzi o porządek. Jeśli ktoś sprzeniewierzył nasze pieniądze, to mamy prawo wiedzieć kto to zrobił, na co to poszło i przede wszystkim nikomu już nie przyszło do głowy, żeby w ten sposób wydawać publiczne pieniądze – stwierdził. – Poprzednia władza miała to do siebie, że bardzo lekką ręką wydawała nie swoje pieniądze – dodał Hołownia. Prokuratura przygotowuje wniosek o uchylenie immunitetów posłów w związku ze śledztwem dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości, ale marszałek Hołownia stwierdził, że „będzie zajmował się tą sprawą, gdy odpowiednie dokumenty trafią do Sejmu”.