Do wyjaśnienia pozostał m.in. wątek ściągania obcokrajowców przez Orlen i Grupę Azoty Do końca czerwca będziemy gotowi ze sprawozdaniem z prac komisji śledczej ds. afery wizowej - zapowiedział szef komisji Michał Szczerba (KO). Podkreślił, że do wyjaśnienia pozostał m.in. wątek ściągania obcokrajowców przez Orlen i Grupę Azoty. Zdaniem Piotra Kalety (PiS), komisja jest politycznym cyrkiem. W piątek mija 100 dni rządu Donalda Tuska. Rozliczenie rządów PiS, w tym złożenie wniosków do prokuratury o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej m.in. Piotra Wawrzyka i jego współpracowników z MSZ za aferę wizową, było jednym z tzw. „100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów” Koalicji Obywatelskiej.Szczerba podkreślił, że jako szef komisji ds. afery wizowej, jest odpowiedzialny za jeden z konkretów, jakim jest rozliczenie PiS i „zbudowanie nowych standardów i zasad uczciwej Polski”. „Jednym z narzędzi, przynajmniej w wymiarze polityki wizowej, jest komisja śledcza” - dodał.Wskazał, że do tej pory komisji udało się pokazać, jak nieszczelny jest system przyznawania wiz. „Ujawniliśmy, że pozwolenia na pracę wydawane przez urzędy wojewódzkie to fikcja. Często za tymi pozwoleniami stoją firmy widmo. Jedna z nich, jak pokazaliśmy podczas ostatniego posiedzenia komisji, to firma Carmain z Warszawy zarejestrowana w wirtualnym biurze, która chciała ściągać do Polski grupy z Afryki, używając wiceministra rolnictwa Lecha Kołakowskiego jako wsparcie w działaniach, w mojej opinii nielegalnych” - powiedział poseł KO.Pozostało kilka wątków do wyjaśnieniaNa pytanie, kiedy komisja może zakończyć prace, odpowiedział, że pozostało kilka wątków do wyjaśnienia. „To rządowy program Poland.Business Harbour, który ściągnął ponad 90 tys. obcokrajowców, a tak naprawdę to przekazał wizy obcokrajowcom, którzy mogli wjechać na teren UE w oparciu o polskie wizy. Drugi wątek to proces legislacyjny i próba rozszczelnienia przyznawania wiz poprzez Centrum Decyzji Wizowych w Łodzi. Trzeci wątek to ściągania obcokrajowców przez spółki Skarbu Państwa w trybie ekspresowym, często z licznymi patologiami. Mam tu na myśli Orlen i Grupę Azoty. Do końca czerwca będziemy gotowi ze sprawozdaniem”- zapowiedział Szczerba.Zdaniem wiceszefa komisji Daniela Milewskiego (PiS), komisja nie posunęła się do przodu poza tym, co ustaliła prokuratura i służby przed rokiem. „Póki co służby i prokuratura za rządów PiS zrobiły więcej niż komisja śledcza działająca pod wodzą obecnej koalicji rządzącej, a wszystkie działania komisji bazują na materiałach i ustaleniach prokuratury” - stwierdził poseł PiS.Piotr Kaleta (PiS) dodał, że zobowiązanie Koalicji Obywatelskiej ze „100 konkretów” dotyczące rozliczenia rządów PiS to tak naprawdę „zobowiązanie do zrobienia kabaretu i cyrku politycznego za bardzo duże pieniądze podatników, by pokazać, że były jakieś nieprawidłowości”.Według Kalety, wszystko wskazuje na to, że komisja śledcza w ogóle nie powinna zostać powołana, bo - jak stwierdził - „jest o niczym i nie dotyka żadnej merytorycznej treści”. „Komisje śledcze są powoływane po to, by wyjaśnić nieprawidłowości wtedy, gdy służby nie zadziałały. Ale w przypadku wiz służby zadziałały. Koalicja Obywatelska i jej koalicjanci się ośmieszają. Mówienie o jakiejś gigantycznej aferze, jak określa ją przewodniczący Szczerba, to bzdura” - skwitował poseł PiS. Dodał, że do kosza nadają się też wszystkie audyty, m.in. w resortach, które zapowiadała KO.Komisja śledcza ds. afery wizowej została powołana w grudniu 2024Dotychczas komisja przesłuchała byłego wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka i jego współpracownika, Edgara Kobosa, którzy usłyszeli zarzuty w śledztwie prowadzonym przez prokuraturę w Lublinie. Ponadto wysłuchała zeznań polskich konsulów w Mumbaju, ambasadora w New Delhi i radcy ambasady w Dakarze. Zeznania złożyło też byłe kierownictwo departamentu konsularnego oraz biura prawnego i zarządzania zgodnością MSZ, asystentka Wawrzyka i były wiceminister rolnictwa Lech Kołakowski.Według dotychczasowych zeznań, Edgar Kobos miał przesyłać do MSZ, m.in. do asystentki Wawrzyka, listy nazwisk obcokrajowców starających się o wizy z „prośbą o priorytetowe potraktowanie”. „Prośby” były przekazywane do departamentu konsularnego MSZ, a następnie do konsulów. Prokuratura ustaliła, że Kobos otrzymał łapówki za wizy od 607 osób. Kobos nie był pracownikiem MSZ, jednak - jak wynika z prac komisji - często odwiedzał ministerstwo, miał szerokie kontakty w PiS i towarzyszył Wawrzykowi przy oficjalnych okazjach i „objazdach” po okręgu wyborczym byłego wiceszefa MSZ.Z prac komisji śledczej wynika też, że Lech Kołakowski interweniował w sprawie wiz dla osób z zezwoleniem na pracę wydanych na wniosek agencji zatrudnienia So Job. Kołakowski podnajmował za 50 zł miesięcznie od prezesa So Job Macieja Lisowskiego lokal na biuro poselskie. Lisowski zajmował się też sprawami poselskimi Kołakowskiego. Były wiceminister zapewnił, że nie miał żadnych korzyści za pomoc w uzyskiwaniu wiz.