„Polski przemysł podnosi się ze stagnacji”. Główny Urząd Statystyczny podaje optymistyczne dane. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w lutym wyniosło 7978,99 zł brutto. Oznacza to wzrost o 12, 9 w porównaniu z rokiem minionym. Zatrudnienie w lutym w porównaniu do stycznia spadło o 0,1 proc. „Wzrost przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w sektorze przedsiębiorstw w lutym względem stycznia o 2,7 proc. spowodowany był m.in. podwyżką wynagrodzeń, wypłatami premii, nagród, wypłatami z tytułu nadgodzin, a także odpraw emerytalnych” – napisał GUS. Dane GUS skomentował główny ekonomista ING BSK Rafał Benecki.– Realny wzrost wynagrodzeń jest dwucyfrowy i najwyższy od lat. Gotowość firm, szczególnie dużych, do podwyżek bliska rekordom wg ankiet NBP. Dodatkowo zaplanowano 20-proc. wzrost płacy minimalnej w 2024 – ocenił ekspert. Stwierdził, że spadek zatrudnienia wskazuje na hamowanie dynamiki zatrudnienia, ale nie wpływa na płace. – Konsumpcja będzie głównym motorem wzrostu krajowej gospodarki, ale w dzisiejszej produkcji widać także ożywienie działów eksportowych – zaznaczył. „Polski przemysł podnosi się ze stagnacji” Nastąpił również wzrost produkcji przemysłowej, która wzrosła w porównaniu z tym samym okresem w minionym roku o 3,3 proc. 24 działy naszej gospodarki odnotowały wzrost, spadek zaś odnotowano w 10 działach. Najlepszy wynik w stosunku do lutego odnotowano w naprawie, konserwacji i instalowaniu maszyn i urządzeń (wzrost o 48,5 proc.) Słabo wypadła produkcja urządzeń elektrycznych, gdzie odnotowano spadek o 23,9 proc. Poprawia się również wskaźnik nastrojów konsumenckich. Najlepiej wypada ocena obecnej sytuacji finansowej gospodarstw domowych. Główny ekonomista ING stwierdził, że „Polski przemysł podnosi się ze stagnacji”. Wskazał również, że widoczne ożywienie w produkcji ma różnorodne źródła. – Struktura produkcji wskazuje, że ożywienie ma różnorodne źródła, ze strony globalnego przemysłu, zamówień obronnych (remonty sprzętu), mniej krajowego popytu konsumpcyjnego – dodał.Benecki powiedział także, że są podstawy do ożywienia „zarówno u naszych partnerów handlowych”, jak i w Polsce. – W Niemczech widać ożywienie w sektorach energochłonnych, a także transporcie. W Polsce, czekamy aż najwyższe od lat tempo dochodów do dyspozycji przełoży się na wydatki konsumpcyjne. Dzisiejsze dane pokazują postępujące ożywienie, kontynuacji tego trendu spodziewamy się w kolejnych miesiącach – stwierdził ekonomista ING BSK.