„Mój rząd dochowa wierności konstytucji, będziemy przestrzegać wszystkich praw”. Mija sto dni od powołania rządu Donalda Tuska, gabinet jako pierwszy w historii powstał w tzw. drugim kroku konstytucyjnym. – Mogę przysiąc, że mój rząd dochowa wierności konstytucji, będziemy przestrzegać wszystkich praw – zadeklarował w grudniu Tusk, który trzeci raz został premierem. – Mogę tu, przed panem prezydentem przysiąc jeszcze raz, przed wszystkimi Polkami i Polakami, że mój rząd panie prezydencie dochowa wierności postanowieniom konstytucji. Przestrzegać będziemy wszystkich praw Rzeczpospolitej i naszym największym przykazaniem będzie dobro Ojczyzny i pomyślność naszych obywateli – podkreślił premier. Z uwagi na datę zaprzysiężenia, politycy PiS zaczęli nazywać nowy rząd „koalicją 13 grudnia” nawiązując do daty wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia 1981 roku. Wicepremierem w rządzie Tuska został Krzysztof Gawkowski z Lewicy, który objął również resort cyfryzacji. Drugim wicepremierem został lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, który został ministrem obrony narodowej. Jeszcze tego samego dnia, czyli 13 grudnia część nowych ministrów, np. szef MSZ Radosław Sikorski, przybyli do resortów i rozpoczęli sprawowanie obowiązków.Tuż po zaprzysiężeniu rządu w Pałacu Prezydenckim Tusk udał się w pierwszą wizytę zagraniczną do Brukseli, gdzie wziął udział w szczycie UE-Bałkany Zachodnie oraz w posiedzeniu Rady Europejskiej. Szef rządu spotkał się z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen.KPOPrzed wyborami lider Koalicji Obywatelskiej zapowiadał uzyskanie pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy.29 lutego rzecznik Komisji Europejskiej Stefan De Keersmaecker poinformował, że Polska wypełniła tzw. kamienie milowe. Sprecyzował, że chodzi o warunki dotyczące Karty Praw Podstawowych, co umożliwi Polsce dostęp do 76,5 mld euro z budżetu UE.Krajowy Plan Odbudowy dla Polski przewiduje 55 inwestycji i 55 reform, których celem jest wzmocnienie polskiej gospodarki po pandemii Covid-19. Jedną z pierwszych decyzji większości sejmowej, jeszcze przed zaprzysiężeniem nowego rządu było przyjęcie ustawy o finansowaniu in vitro. W ostatnich dniach ministra zdrowia Izabela Leszczyna przekazała, że „od 1 czerwca wracamy do finansowania metody in vitro; obecnie zespół ekspertów w ministerstwie opracowuje zasady konkursowe dla placówek medycznych”. Zapowiadane w kampanii wyborczej podwyżki otrzymali m.in. nauczyciele oraz pracownicy budżetówki. Rząd Donalda Tuska odbudowuje partnerskie relacje z Unią Europejską oraz naszymi sojusznikami w ramach Trójkąta Weimarskiego. 12 marca premier wraz z prezydentem spotkali się w Waszyngtonie z prezydentem Joe Bidenem w 25. rocznicę przystąpienia Polski do NATO. Rząd próbuje także znaleźć nić porozumienia z Pałacem Prezydenckim. W związku z wygaszeniem mandatu skazanych wcześniej (a następnie ułaskawionych) posłów PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, prezydent RP zapowiedział kierowanie wszystkich ustaw do Trybunału Konstytucyjnego. Wielokrotnie krytykował również działania nowego rządu, mówiąc m.in. o „terrorze praworządności”. Rząd przyjął już projekt ustawy o tzw. wakacjach składkowych, który umożliwi mikroprzedsiębiorcom raz w roku, przez miesiąc, wzięcie urlopu od opłacania składki na ubezpieczenie społeczne. „Wakacje" będą dotyczyć przedsiębiorców zatrudniających do 9 osób, a urlop od składek na ZUS nie obejmie składki zdrowotnej.Toczą się też prace legislacyjne nad zmianami w podatku od zysków kapitałowych, czyli nad podatkiem Belki, oraz nad umożliwieniem przedsiębiorcom skorzystania z kasowej metody rozliczenia podatku dochodowego.O takich pracach informował minister finansów we wpisie w mediach społecznościowych. Wskazał w nim, że limit przychodów, który umożliwiać będzie skorzystanie z kasowego PIT, został zwiększony z 500 tys. zł proponowanych wstępnie do 250 tys. euro (czyli przeszło 1 mln zł). Jednak w obu przypadkach - zarówno kasowego PIT, jak i zmian w podatku Belki nie ma szczegółowych informacji o założeniach, nie ma także projektu zmian w ustawie.Najbliżej realizacji jest zapowiedź obniżenia stawki VAT dla branży beauty do 8 proc. Jest już gotowy projekt rozporządzenia w tej sprawie. Zgodnie z projektem, 8-proc. stawką VAT zostaną objęte usługi kosmetyczne, manicure i pedicure, również te świadczone w domu, a także „pozostałe usługi kosmetyczne", obejmujące m.in. usługi w zakresie higieny osobistej, pielęgnacji ciała, depilacji. Projektowane rozporządzenie ma wejść w życie 1 kwietnia, a projekt – jak wynika z informacji na stronach Rządowego Centrum Legislacji – jest już po Komisji Prawniczej. Jego koszt to niespełna 130 mln zł w pierwszym roku, a w ciągu 10 lat będzie to blisko 2,2 mld zł.Ministerstwo finansów nie informuje także o pracach nad zapowiedzianą w 100 konkretach obniżką stawki VAT z 8 proc. do zera na transport publiczny.Przedstawiciele rządu nie wypowiadali się także w kwestii ograniczenia czasu kontroli skarbowej do 6 dni w skali roku w przypadku mikroprzedsięborców. Nie ma także informacji o pracach nad obligacjami antyinflacyjnymi, których emisję miałaby umożliwić zmiana ustawy o Narodowym Banku Polskim; w 100 konkretach wspominano o „gotowym projekcie ustawy”. Czego nie udało się zrealizować ?Nie wszystkie z zapowiadanych zmian udało się zrealizować. Wśród nich: nie udało się wprowadzić kwoty wolnej od podatku w wysokości 60 tys. zł. Donald Tusk zapewnił jednak, że rząd nie rezygnuje z tego projektu. – W tym roku nie jesteśmy w stanie zrealizować go ze względów budżetowych – powiedział. Niektóre zmiany w podatkach i w finansach publicznych są na etapie prac legislacyjnych, o pozostałych resort finansów nie informuje, bądź są one analizowane.Wiele spośród 100 konkretów KO nie zostało wciąż zrealizowanych. Część z nich nie jest elementem umowy koalicyjnej.Trudne początkiPo ogłoszeniu wyników wyborów zarówno dotychczasowa opozycja z Koalicją Obywatelską na czele, jak i PiS ogłosiły sukces i swoje zwycięstwo. Szef PO Donald Tusk już podczas wieczoru wyborczego powiedział, że kończą się rządy PiS.Politycy partii Jarosława Kaczyńskiego podkreślali, że PiS uzyskało najwyższy wynik i wygrało wybory po raz trzeci. Ówczesny premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że podejmie się stworzenia rządu na kolejną kadencję, choć w szeregach PiS nie brakowało głosów, że ta misja może się nie udać.Rozgorzała też dyskusja, komu prezydent Andrzej Duda powinien powierzyć misję tworzenia rządu: czy przedstawicielowi PiS, które to ugrupowanie otrzymało najwyższe poparcie i wprowadziło najwięcej posłów, ale nie miało większości do przegłosowania wotum zaufania dla rządu, czy też KO wraz z koalicjantami. Donald Tusk zapewniał, że jest koalicja gotowa do utworzenia rządu, która ma wyraźną i stabilną większość. Dotychczas zwyczajowo prezydenci desygnowali osoby wskazane przez zwycięskie w wyborach ugrupowanie.Konsultacje prezydentaTydzień po wyborach prezydent Andrzej Duda przeprowadził konsultacje z przedstawicielami komitetów wyborczych, które wprowadziły swoją reprezentację do nowego Sejmu – najpierw z przedstawicielami KW Prawo i Sprawiedliwość, później z KKW Koalicja Obywatelska PO .N IPL Zieloni.Przed spotkaniem z Andrzejem Dudą, podczas wspólnego oświadczenia, liderzy Koalicji Obywatelskiej – Donald Tusk, Trzeciej Drogi – Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Nowej Lewicy – Włodzimierz Czarzasty, potwierdzili gotowość współpracy i tworzenia większości w parlamencie. – Popieramy desygnowanie Donalda Tuska i danie mu misji tworzenia rządu – ogłosił Czarzasty.Po konsultacjach prezydent powiedział, że „mamy dziś dwóch poważnych kandydatów do stanowiska premiera i dwie grupy polityczne, które twierdzą, że mają większość parlamentarną i swojego kandydata na premiera: Zjednoczoną Prawicę oraz grupę, którą tworzą: Koalicję Obywatelską, Trzecia Droga i Lewica”. Chodziło o Mateusza Morawieckiego i Donalda Tuska.Dotychczasowa opozycja zarzucała prezydentowi Dudzie, że zwleka do ostatniego dnia z decyzją o zwołaniu pierwszego posiedzenia Sejmu i z decyzją, komu powierzy misję tworzenia rządu. Ówczesny prezydencki minister Marcin Przydacz odpowiadał, że kadencja Sejmu trwa cztery lata, a nie trzy lata i 11 miesięcy. Politycy dotychczasowej opozycji twierdzili, że wykorzystując terminy do maksimum prezydent chce dać PiS-owi więcej czasu na znalezienie niezbędnej większości.Rząd dwutygodniowyOstatecznie 13 listopada, w dniu pierwszego posiedzenia Sejmu nowej kadencji, prezydent przyjął dymisję Rady Ministrów, a następnie desygnował Mateusza Morawieckiego na premiera. Dwa tygodnie później, 27 listopada prezydent zaprzysiągł Morawieckiego na Prezesa Rady Ministrów; powołał także jego nowy rząd utworzony w tzw. pierwszym kroku konstytucyjnym.Od tego momentu Morawiecki miał 14 dni, aby przedstawić Sejmowi expose z wnioskiem o udzielenie wotum zaufania. – Chcemy przez te dwa tygodnie pracować nad ustawami. Będziemy szukać koalicjanta do samego końca – powiedział ówczesny rzecznik rządu Piotr Müller pytany, czy Morawiecki zdobędzie wymaganą większość, by rządzić kolejną kadencję.11 grudnia Morawiecki wygłosił expose, ale Sejm w głosowaniu nie udzielił wotum zaufania jego rządowi. Inicjatywę w sprawie wyboru premiera i rządu przejął Sejm, który wybrał tego samego dnia wieczorem w ramach tzw. drugiego kroku konstytucyjnego, przewodniczącego PO Donalda Tuska na premiera.Koalicja 15 października Dzień później, 12 grudnia, Tusk wygłosił trwające ponad 2 godziny expose, w którym określił koalicję wspierającą jego rząd jako „koalicję 15 października”. – Polska jest i będzie silnym ogniwem NATO; odzyska pozycję lidera w UE, weźmiemy udział w ochronie granic Unii – zapowiedział w expose Tusk. – Wprowadzimy 30 proc. podwyżkę dla nauczycieli, 20 proc. dla strefy budżetowej; przeprowadzimy błyskawiczny audyt w spółkach Skarbu Państwa – mówił Tusk.Za wyborem Tuska na premiera oraz za proponowanym przez niego składem Rady Ministrów zagłosowało 248 posłów, 201 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Tusk po głosowaniu zwrócił się m.in. do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Jak powiedział, każdego dnia słyszał teksty z telewizji typu „Tusk do Berlina”. – Każdego dnia słyszałem tę płytę nagraną wiele lat temu przez Jacka Kurskiego . Kiedy nagrał tę płytę, twój brat, Lech Kaczyński, powiedział do mnie, publicznie, że takiego łajdaka świat nie widział – powiedział Tusk.Po jego wystąpieniu posłowie odśpiewali Mazurek Dąbrowskiego. Potem na mównicę wyszedł Kaczyński. Zapytany przez marszałka Sejmu, w jakim trybie chce zabrać głos, odpowiedział, że „jest taki tryb, jak ktoś kogoś obraża”. – Nie wiem, kim byli pana dziadkowie, ale wiem jedno: pan jest niemieckim agentem, po prostu niemieckim agentem – powiedział Kaczyński, zwracając się do Tuska.Prezydent nie był obecny w Sejmie, gdy Tusk wygłaszał expose, bo wówczas składał wizytę w Szwajcarii. Ale już kolejnego dnia, 13 grudnia, w Pałacu Prezydenckim odbyła się uroczystość powołania rządu Donalda Tuska. Prezydent Duda odebrał przysięgę od nowego premiera i członków jego gabinetu.