Hertz niedawno ogłosił, że sprzedaje jedną trzecią floty „elektryków”. Hertz stara się zażegnać kryzys, który ciągnie się za popularną wypożyczalnią aut od miesięcy. W ostatnim kwartale firma straciła ćwierć miliarda dolarów, a kilka tygodni temu ogłosiła, że sprzedaje… jedną trzecią floty samochodów elektrycznych. Teraz koncern stawia kropkę nad „i” – właśnie ogłosił, że zwalnia dyrektora generalnego, który był twórcą floty „elektryków”. To piąta zmiana CEO w ciągu zaledwie czterech lat – wyliczają media. Jak donosi CNN, Hertz ogłosił już oficjalnie, że Stephen Scherr, który przyszedł do firmy dwa lata temu po prawie trzech dekadach pracy w Goldman Sachs, ustępuje ze stanowiska z końcem marca. Jego następcą zostanie były dyrektor operacyjny Delta Air Lines Gil West. Skąd kłopoty Hertza?W minionym kwartale Hertz stracił 245 milionów dolarów ze względu na spadek wartości sprzedawanych pojazdów elektrycznych.Skąd wzięły się kłopoty popularnej wypożyczalni, skoro klienci nadal chętnie decydują się na pojazdy elektryczne? CNN wylicza, że w 2023 roku liczba „elektryków” kupionych przez amerykańskich klientów wzrosła o 40 procent i po raz pierwszy przekroczyła okrągły milion.Problem w tym, że o ile klienci chętnie takie pojazdy kupują (choć spodziewano się jeszcze większego popytu), to niekoniecznie chcą je wypożyczać będąc przykładowo na wakacjach, bo Hertz nie zadbał choćby o rozwój sieci ładowania.„Horror na całej linii”Kolejne turbulencje przyniosły same koncerny samochodowe, rozpoczynając prawdziwą wojnę cenową i obniżając wartość – tak nowych, jak i używanych – pojazdów elektrycznych we flotach wypożyczalni. To poważnie odbiło się na wynikach finansowych spółki. Po trzecie: Hertz sam wpędził się w kłopoty. – Wdrożenie i marketing pojazdów elektrycznych (Hertza) były horrorem na całej linii. (…) Wpadli w czarną dziurę, z której nie mogli się wydostać – ocenił Daniel Ives, analityk z Wedbush Securities. Ostatnim gwoździem były koszty utrzymania i napraw – które były około dwukrotnie wyższe niż w przypadku podobnych samochodów z silnikami spalinowymi. Mieli rozmach. I na tym się skończyłoPrzyznać trzeba jednak, że plany zakupowe Hertza miały rozmach. Z deklaracji firmy wynikało, że zamierza nabyć: • 100 tys. „elektryków” od Tesli;• 175 tys. od General Motors;• 65 tys. od Polestar – elektrycznej odnogi Volvo.Z tych planów udało się pozyskać 60 tys. aut zanim firma wstrzymała ambity proces zakupowy. Pod koniec stycznia 2024 r. ogłosiła, że 20 tys. samochodów, jedną trzecią floty, zamierza sprzedać. Zobacz także: Boeing w potężnych tarapatach. Wszystkie grzechy lotniczego giganta