Tragiczny finał interwencji. W poniedziałek rano belgijscy agenci sił specjalnych udali się na przedmieścia Charleroi, by przeszukać jeden z domów. Gdy weszli do środka, otwarto do nich ogień. Jeden z funkcjonariuszy zmarł. To miała być rutynowa operacja policyjna, prowadzona w ramach śledztwa prokuratury w Charleroi. W poniedziałek rano funkcjonariusze belgijskich sił specjalnych udali się do jednego z domów na przedmieściach w celu przeszukania. Gdy weszli do środka, jeden z napastników otworzył do nich ogień. Sam został postrzelony i w stanie krytycznym trafił do szpitala, podobnie jak jeden z policjantów. Inny miał mniej szczęścia – z informacji belgijskich mediów wynika, że zmarł w trakcie akcji ratunkowej.Premier złożył kondolencjeJak dotąd nie ujawniono żadnych szczegółów na temat eskalacji sytuacji. Sprawę w mediach społecznościowych skomentował sam premier, Alexander De Croo. Premier Alexander De Croo skomentował incydent w mediach społecznościowych. „Moje myśli są z rodziną i przyjaciółmi policjanta, który zginął w Lodelinsart. A także z tymi, którzy znajdują się między życiem a śmiercią. Praca naszych sił policyjnych w służbie społeczeństwu zasługuje na szacunek. Celowanie w nich jest nikczemne i nigdy nie pozostanie bezkarne” – napisał.