Marcin Bosacki w programie „Gość poranka”. Dziś przed komisją śledczą ds. Pegasusa stanie m.in. Jarosław Kaczyński. Zeznania złoży również prof. Jerzy Kosiński. O planowanym przebiegu przesłuchań oraz potencjalnych pytaniach mówił na antenie TVP Info wiceprzewodniczący komisji Marcin Bosacki. Polityk podkreślił, że „w okresie kiedy służby pisowskie używały Pegasusa przeciw obywatelom, prezes Kaczyński był wicepremierem ds. bezpieczeństwa, więc zgodnie ze swoimi kompetencjami powinien był przynajmniej coś na ten temat wiedzieć”. Polityk stwierdził, że Jarosław Kaczyński na pewno stawi się na przesłuchaniu. – Mam nadzieję, że nie będzie próbował grać roli, którą przed inną komisją śledczą zagrał pan Soboń, czyli po ogłoszeniu oświadczenia właściwie odmówił odpowiedzi na wszystkie inne pytania – zaznaczył.Bosacki stwierdził, że Kaczyński zmienia w tej sprawie zdanie i mówi „na przemian dwie różne rzeczy”. – Po pierwsze bardzo autorytatywnie się w tych sprawach wypowiada, że np. ten czy inny polityk na pewno nie był podsłuchiwany Pegasusem. Natomiast w dni nieparzyste mówi, że nic o tym nie wie, lub wie tyle, co podają media – powiedział polityk. Jak podkreślił, „w okresie kiedy służby pisowskie używały Pegasusa przeciw obywatelom, prezes Kaczyński był wicepremierem ds. bezpieczeństwa, więc zgodnie ze swoimi kompetencjami powinien był przynajmniej coś na ten temat wiedzieć, ponieważ Pegasus to nie jest zwykły środek do podsłuchiwania, lecz potężna broń cybernetyczna i zgodnie ze swoimi kompetencjami powinien o jej działaniu, o jej używaniu i o kryteriach, które były albo nie były stosowane – zwłaszcza przez CBA – powinien coś wiedzieć”.– On jako pierwszy, gdy ta cała afera wybuchła, potwierdził, że Pegasus w Polsce jest i że służby go używają – stwierdził.Zakup PegasusaBosacki zapewnił, że wśród pytań znajdą się kwestie związane z zakupem oprogramowania. – Wiemy na pewno, że międzynarodówka kieszonkowych dyktatorów – czyli Netanjahu, który w Izraelu ten system wykorzystywał masowo, także wobec przeciwników politycznych, potem Orban, który używał go wobec niewygodnych dziennikarzy i na koniec rządy PiS-u pod prezesem Kaczyńskim – po kolei ten system używały – podkreślił. – Wiemy też – z przecieków medialnych i będzie trzeba to udowodnić – że rzeczywiście dość ważnym etapem w zakupie Pegasusa był szczyt Grupy Wyszehradzkiej latem 2017 roku podczas którego podobno przedstawiciele PiS-u dopięli zakupu Pegasusa od Izraelczyków – dodał. Jak zaznaczył, „nie zachowały się notatki z tych spotkań”.– Są też informacje, że w listopadzie 2016 roku pierwszy raz o Pegasusie rozmawiała pani premier Szydło podczas swojej rozmowy z Netanjahu w Izraelu. Tam doszło do dość ciekawej sytuacji, że poproszono ambasadora Polski, żeby się nie pojawiał na tym spotkaniu w cztery oczy. Obecność ambasadora w danym kraju jest protokolarnie normalna. Zamiast ambasadora wzięto na to spotkanie ministra spraw zagranicznych Waszczykowskiego. I też nie ma z tego spotkania żadnej notatki – powiedział Bosacki. Prof. Kosiński przed komisjąNa przesłuchaniu przed komisją stawi się również prof. Jerzy Kosiński, uchodzący za jednego z najlepszych specjalistów ds. cybernetyki, cyberprzestępczości i Pegasusa w Polsce.Bosacki przypomniał, że prof. Kosiński miał pojawić się na przesłuchaniu komisji senackiej jeszcze w czasach rządu PiS. – Był w drodze z Pomorza. 1,5 godziny przed przesłuchaniem przekonano go, żeby jednak nie zeznawał – mówił Bosacki. Dopytywany o to, czy wobec prof. Kosińskiego zastosowano szantaż powiedział, że „to były mroczne czasy PiS-u kiedy nie tylko profesorów szantażowano”. Polityk wyraził radość, że tym razem profesor się pojawi, bo jak podkreślił „prof. Kosiński ten system widział” i zna go doskonale. Nie wykluczył również ponownego wezwania przed komisję Jarosława Kaczyńskiego, gdyby się okazało, że treść jego zeznań będzie się kłócić z zeznaniami kolejnych osób.