Rasistowski skandal. 30-letni Dries Van Langenhove, działacz polityczny i lider flamandzko-nacjonalistycznego ruchu młodzieżowego o nazwie Schild & Vrienden, został skazany na rok więzienia i grzywnę w wysokości 16 tys. euro. Oficjalnie: za „naruszenie przepisów dotyczących rasizmu i negacjonizm”. Sam przekonuje jednak, że poszło o… memy wysyłane na prywatnym czacie grupowym. Van Langenhove zyskał sławę pod koniec 2010 roku, organizując prawicową młodzież w internetowych grupach dyskusyjnych i poprzez protesty. Nazywano go nawet „cudownym dzieckiem polityki”. Z raportu nadawcy publicznego VRT z 2018 roku wynika, że członkowie grupy wymieniali rasistowskie i antysemickie wiadomości na czatach grupowych, co spowodowało wszczęcie dochodzenia sądowego w sprawie ruchu.„Dziś zostałem skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu, 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu, 16 tys. euro grzywny w zawieszeniu, 6 tys. euro grzywny w zawieszeniu, 10 tys. euro odszkodowania i 10 lat utraty praw obywatelskich, co oznacza, że nie mogę już uczestniczyć w polityce” – napisał w czwartek w serwisie X.Zmarnowane miliony euroStwierdził, że „wieloletnie dochodzenie, na które Departament Sprawiedliwości zmarnował miliony euro z pieniędzy podatników, pokazuje, że aktywistom S&V nie można zarzucić niczego poza kilkoma memami. „Poszło o humor. O memy, których nawet sam nie zamieściłem” – tłumaczył.Flamandzki serwis informacyjny VRT poinformował, że wiadomości, które doprowadziły do skazania Van Langenhove'a i jego kolegów z Schild & Vrienden, wyszły na jaw po publikacji ich filmu dokumentalnego, który „ujawnił, że członkowie Schild & Vrienden dzielili się rasistowskimi i antysemickimi wiadomościami na czatach tylko dla członków”.VRT poinformowało o komentarzach sędziego prowadzącego sprawę, który powiedział, że Van Langenhove „wciągnął innych oskarżonych w swój rasistowski, nienawistny, nazistowski i negacjonistyczny dyskurs, którego używał do nastawiania ludzi przeciwko sobie”.Sędziowie ocenili również, że Van Langenhove „tworzy wrogą atmosferę w społeczeństwie” i że „zachęca do antagonizmów, niezgody i konfliktów, a tym samym sprzyja przemocy fizycznej i psychicznej”.Za karę do muzeumVan Langenhove w latach 2019-2023 zasiadał w belgijskim parlamencie federalnym jako niezależny członek grupy politycznej Vlaams Belang, głównej skrajnie prawicowej partii Flandrii, która posługuje się antyimigrancką retoryką i chce przekształcić Flandrię w całkowicie niezależne państwo.Według sondażu Politico, Vlaams Belang jest obecnie największą siłą polityczną w Belgii. Van Langenhove opuścił swoje miejsce w parlamencie w 2023 roku, aby skupić się na działalności politycznej i przygotowaniu do wyborów parlamentarnych, zaplanowanych na czerwiec 2024 roku. Prawnik byłego posła zapowiedział już odwołanie od wyroku sądu, który uniemożliwia mu kandydowanie. Lider Vlaams Belang, Tom Van Grieken, uderzył w orzeczenie, mówiąc: „Belgijski wymiar sprawiedliwości jest zgniły na wskroś... Od pierwszego dnia był to proces polityczny”.Skazanych zostało jeszcze pięciu współpracowników Van Langenhove. Wszyscy otrzymali wyroki w zawieszeniu. Jeden z nich musi też za karę poddać się wycieczce z przewodnikiem po Muzeum Holokaustu Kazerne Dossin.