„Wracamy do klimatu znanego z lat 50. i 60. ubiegłego stulecia”. Zagorzały przeciwnik Putina, były oligarcha i więzień polityczny Michaił Chodorkowski stwierdził, że następnym celem Putina będzie Mołdawia. – Dopiero potem może zagrozić państwom bałtyckim i w końcu Polsce – zaznaczył. – Nie wydaje mi się, aby Kreml rozpoczął wojnę przeciwko Polsce czy państwom bałtyckim – powiedział Chodrkowski w rozmowie z „Faktem”. Jego zdaniem Kreml „nie będzie na to gotowy do czasu trwania inwazji na Ukrainę”. Pytany o to, co może stać się następnym celem Putina, odparł: „wydaje się, że będzie to Mołdawia”. – Dopiero potem może zagrozić państwom bałtyckim i w końcu Polsce – podkreślił. Nie wykluczył jednak sabotaży w Polsce, Szwecji i Finlandii. – Reżim Putina jest powiązany z kryminalnymi atakami na oponentów, którzy nawet nie są rosyjskimi obywatelami. Wracamy do klimatu znanego z lat 50. i 60. ubiegłego stulecia – powiedział Chodorkowski. Jego zdaniem Putin nie użyje broni atomowej. Chodorkowski wyraził również przekonanie, że Putin w końcu przegra wybory w Rosji. – Ważne, aby promować każdą opcję opozycyjną w Rosji, w tym aktywistów. Jednocześnie wspierać profesjonalistów, którzy chcą uciec z kraju – podkreślił.