„Decyzje w tej sprawie należą do pana premiera”. Nie stać nas na to, żeby prowadzić jakieś gierki pałacowe. Dzisiaj potrzebna jest profesjonalna obsada polskich placówek i rząd zapewni taką profesjonalną obsadę – mówił na antenie TVP Info szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec. – Mam nadzieję, że prezydent będzie zgodnie z konstytucją współpracował w tym zakresie, a nie sabotował działania – podkreślił. – Rozmowy na temat zmian w dyplomacji trwały od wielu tygodni – mówił w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz Jan Grabiec. Jak dodał, „wydawało się, że są jakieś uzgodnienia w tej sprawie i kiedy minister spraw zagranicznych przystąpił do realizacji tych uzgodnień, okazało się, że Kancelaria Prezydenta zmieniła zdanie”. – Żyjemy w bardzo niebezpiecznym czasie i w trudnych warunkach. To, co dzieje się na świecie, jest poważnym wyzwaniem dla Polski. Musimy mieć bardzo dobre relacje, bardzo dobre służby dyplomatyczne właściwie na całym świecie, na każdym kontynencie – podkreślił szef KPRM. Grabiec przypomniał, że „zgodnie z konstytucją to rząd prowadzi politykę zagraniczną”. „Potrzebna jest profesjonalna obsada polskich placówek”– Nie ulega wątpliwości, że jakość obsady naszych placówek dyplomatycznych była bardzo niska za poprzedniego rządu – wskazał. W tym kontekście polityk mówił m.in. o ambasadorze RP Andrzeju Przyłębskim, twierdząc, że zawdzięczał swoją karierę w dyplomacji swojej małżonce Julii Przyłębskiej, która miała gotować Jarosławowi Kaczyńskiemu.– Jeśli tak wyglądały mianowania na najważniejsze placówki, to pokazuje, że musimy to po prostu zmienić – podkreślił. Grabiec zaznaczył, że „nie stać nas na to, żeby prowadzić jakieś gierki pałacowe”. – Dzisiaj potrzebna jest profesjonalna obsada polskich placówek i rząd zapewni taką profesjonalną obsadę. Mam nadzieję, że prezydent będzie zgodnie z konstytucją współpracował w tym zakresie, a nie sabotował działania – zaznaczył. Grabiec odniósł się również do wypowiedzi Marcina Mastalerka z Kancelarii Prezydenta, który w rozmowie z mediami nt. zmian w dyplomacji stwierdził, że „premierowi się chyba coś pomyliło”. – Panu ministrowi myli się funkcja w Kancelarii Prezydenta z funkcją publicysty. To naprawdę nie jest czas na jakieś gierki pałacowe, to nie dodaje powagi panu prezydentowi, że jest reprezentowany w taki sposób. To są bardzo poważne sprawy – powiedział szef KPRM. „Decyzje należą do premiera”Polityk wskazał, że żyjemy w czasach, gdy „zagrożenie bezpieczeństwa Polski jest na najwyższym poziomie”. – Nie stać nas na to, żeby jacyś znajomi królika zasiadali jako ambasadorowie w tej czy innej stolicy i nie radzili sobie ze swoimi podstawowymi obowiązkami – podkreślił. – Jestem przekonany, że pan prezydent to rozumie i po dalszych rozmowach przyjmie perspektywę rządu. Nie ma innego wyjścia. To rząd określa politykę zagraniczną – dodał. Jak zaznaczył, „nie stać nas, żeby przechowywać kogoś, bo był znajomym kogoś w PiS-ie”. Grabiec wskazał, że „decyzje w tej sprawie należą do pana premiera”. – Interes Polski jest dla nas najważniejszy. Ważniejszy niż poziom relacji z Pałacem Prezydenckim. Nie ma czasu na gierki. Te decyzje muszą zapaść w najbliższych godzinach – zaznaczył.