Akcja partyzantów ma związek z wyborami prezydenckimi. Rosyjscy partyzanci walczą z rosyjską armią w pięciu miejscowościach obwodu biełgorodzkiego na południowym zachodzie Rosji – napisała w środę ukraińska agencja Ukrinform, powołując się na Aleksieja Baranowskiego z legionu Wolność Rosji. Epicentrum walk między rosyjskimi ochotnikami a wojskami Putina znajduje się w miejscowości Tiotkino w obwodzie kurskim – przekazał Baranowski. „Obecnie niestabilna sytuacja rozszerza się też na sąsiednie miejscowości, nie tylko w obwodzie kurskim, ale też biełgorodzkim” – powiedział. Według jego słów, w pięciu miejscowościach trwają walki między ochotnikami a regularną armią. Partyzant oświadczył, że obecna operacja rosyjskich ochotników związana jest z nadchodzącymi tzw. wyborami prezydenckimi w Rosji. „Jako nieobojętni obywatele Rosji zdecydowaliśmy w taki sposób wyrazić swoją wolę polityczną, swój stosunek do tych wyborów i reżimu Władimira Putina. Wzięliśmy przyrządy do głosowania i wszystkie niespodzianki zaczną się jutro, bo jutro (zaczynają się) wybory” – powiedział. W środę rosyjscy ochotnicy walczący po stronie Ukrainy zapowiedzieli ataki na rosyjskie pozycje wojskowe w dwóch dużych miastach rosyjskich w pobliżu granicy ukraińskiej – Kursku i Biełgorodzie – wzywając mieszkańców do opuszczenia tych terenów. 12 marca pododdziały Legionu Wolność Rosji, rosyjskiego korpusu ochotniczego oraz Batalionu Syberyjskiego przedostały się przez granicę do obwodów biełgorodzkiego i kurskiego w Rosji. Następnie Legion Wolność Rosji powiadomił, że miejscowość Tiotkino w obwodzie kurskim znajduje się pod pełną kontrolą rosyjskich ochotników, a jednostki rosyjskie szybko się stamtąd wycofują. Rosyjski resort obrony oznajmił, że atak ten został „odparty”. Władze obwodu biełgorodzkiego poinformowały, że w jego trakcie zginął jeden żołnierz obrony terytorialnej, a dziesięciu cywilów odniosło obrażenia.