Przekazało brytyjskie ministerstwo obrony. Na tymczasowo okupowanych terytoriach Ukrainy zaczęło się wcześniejsze głosowanie w zaplanowanych na 15-17 marca wyborach prezydenta Rosji, a rosyjskie władze intensyfikują wysiłki, by skłonić mieszkańców do uczestnictwa w nich – przekazało w środę brytyjskie ministerstwo obrony. W codziennej aktualizacji wywiadowczej podano, że w Ługańsku 2600 osób wyznaczono do odwiedzania ludzi w domach i przekonywania ich go głosowania, a szefom placówek edukacyjnych i urzędów powiedziano, że mają zadbać o to, by ich podwładni poszli na wybory.Jak dodano, brak niezależnych obserwatorów, a w co najmniej jednym mieście brak nawet list wyborców sprawiają, że możliwość fałszowania wyników wzrasta. W związku ze znaczącym przemieszczaniem się ludności i migracjami w efekcie trwającego konfliktu jest prawdopodobne, że na terenach tych pozostała tylko około jedna trzecia wcześniejszej populacji.„Choć Rosja nie ma żadnej podstawy prawnej do przeprowadzania wyborów na terytoriach Ukrainy, wiarygodność tych wyborów tym bardziej osłabiają: brak właściwej reprezentacji, słaba ochrona i środki przymusu w celu wywierania presji na ludność, by zagłosowała. Jest wysoce prawdopodobne, że władze okupacyjne tych terytoriów będą mówić o wysokiej frekwencji i przytłaczającym poparciu dla Putina, niezależnie od tego, co faktycznie się wydarzy, aby sprawić wrażenie, że został dokonany demokratyczny wybór" – napisano.