Leonid Wołkow trafił do szpitala. W Wilnie nieznany sprawca napadł na bliskiego współpracownika Aleksieja Nawalnego – Leonida Wołkowa. Napastnik wybił szybę w jego samochodzie, rozpylił gaz łzawiący i zaczął bić rosyjskiego opozycjonistę tłuczkiem do mięsa. Leonid Wołkow trafił do szpitala. Ma złamaną rękę. Według niego, napad był swego rodzaju „bandyckim pozdrowieniem od Putina”. Do zdarzenia doszło we wtorek po godzinie 22. Nieznany sprawca wybił młotkiem szybę w samochodzie Leonida Wołkowa i zaczął okładać go tłuczkiem do mięsa. „Piętnaście razy uderzył mnie w nogę, noga jest cała. Boli przy chodzeniu, ale mówią, że nie jest złamana, ale złamał mi rękę. Na razie nie jestem gotów dawać jakieś komentarze, poza oczywistym, że było to takie oczywiste, typowe, bandyckie pozdrowienie od Putina z bandyckiego Petersburga” – stwierdził Leonid Wołkow w nagraniu wideo opublikowanym w internecie.Kilka godzin wcześniej, w wywiadzie dla niezależnego portalu Meduza, opozycjonista powiedział, że „zespół Nawalnego” opracowuje nowy protokół bezpieczeństwa, ponieważ istnieje ryzyko zamachów na ich życie. Szef litewskiego MSZ Gabrielius Landsbergis nazwał informację o napaści na Leonida Wołkowa „szokującą”. „Winni odpowiedzą za swoje przestępstwo” – cytują rosyjskie media niezależne wypowiedź litewskiego ministra.Pod koniec lutego Wołkow wezwał do protestów podczas wyborów w Rosji. Podkreślił, że to „bezpośredni testament polityczny Aleksieja Nawalnego".