Ceny wzrosną tylko nieznacznie. Rząd zdecydował: koniec z zerową stawką VAT na żywność. Od 1 kwietnia, czyli już zaraz, za chwilę, podatek wróci do poziomu 5 proc., a paragony Polaków będą nieco „cięższe” – choć waga koszyków wcale się nie zmieni. Ekonomiści pomysł chwalą, sami obywatele są nieco mniej zachwyceni. Co się realnie zmieni? „W związku z najnowszymi odczytami inflacji oraz prognozami dynamiki cen podstawowych produktów spożywczych objętych przejściową stawką VAT 0 proc., Ministerstwo Finansów podjęło decyzję o nieprzedłużaniu po 31.03.2024 roku okresowego obniżenia stawki VAT na podstawowe produkty spożywcze” – brzmi oficjalny komunikat wydany we wtorek przez resort finansów. Nikt nie lubi podwyżek. Ekonomiści przekonują jednak, że cel akurat tych jest całkiem słuszny: dzięki dodatkowym wpływom do budżetu, więcej pieniędzy będzie można przeznaczyć na energetykę i obronność. Dodają też, że „to dobry moment, żeby zlikwidować tarczę”. – Przypomnijmy, że była ona wprowadzona jako rozwiązanie przejściowe w czasie, kiedy inflacja zbliżała się do 18 proc., a na produktach żywnościowych trwał szok – ceny niektórych towarów wzrosły nawet o 100 proc – tłumaczy na łamach „Dziennika Gazeta Prawna” Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP.Dziś sytuacja jest dużo lepsza. Na rynku panuje spadkowa dynamika cen żywności, a to z kolei oznacza, że przeznaczanie 0,3 proc. PKB na utrzymywanie obniżonej stawki poniekąd mijało się z celem. – Decyzja o powrocie normalnej stawki VAT na podstawowe produkty żywnościowe zwiększa racjonalność gospodarowania ograniczonymi zasobami finansowymi państwa – mówi „DGP” Piotr Bujak z PKO BP. Czego dotyczyła zerowa stawka VAT?Choć „żywność” to pojęcie bardzo szerokie, zerowa stawka dotyczyła tylko niektórych produktów: pieczywa, makaronów, mąki, mięsa, wędlin, owoców czy warzyw. To oznacza, że od 1 kwietnia nie wzrosną (a przynajmniej: nie powinny wzrosnąć) ceny m.in. cukru, kawy, herbaty, słodyczy, napojów gazowanych i alkoholu. Z wyliczeń przedstawionych przez „Fakt” wynika, że „tygodniowy koszyk” z klasycznymi produktami, kupionymi z myślą o czteroosobowej rodzinie, będzie droższy o 7,50 zł niż przed zniesieniem podatku. Uwzględniono w nim siedem bochenków chleba, dwie kostki masła, trzy butelki mleka, kilogram pomidorów, cztery kilogramy mięsa, siedem kilogramów ziemniaków i 20 sztuk jajek. Do końca roku ma w ten sposób „wyparować” z naszych portfeli co najmniej 270 złotych. Może się jednak okazać, że… nie zniknie nic. – Dla przykładu: nowa cena produktu dziś wartego 4 zł wyniesie 4,20 zł, chyba że spadające hurtowe ceny żywności umożliwią rezygnację z podwyżek, a nawet obniżkę ceny. Dzisiejszy spadek boli rolników, ale ma potencjał cieszyć konsumentów bardziej, niż zaboli ich odmrożenie zerowego VAT-u na żywność – wskazuje Sobolewski. Zerowa stawka VAT na żywność została wprowadzona w lutym 2022 r. w związku z rosnącymi cenami. To element tzw. tarczy antyinflacyjnej. Obecnie obowiązuje jeszcze jeden jej element – zamrożone są ceny prądu, gazu i ciepła, jednak tylko do 30 czerwca. Rząd w najbliższym czasie zdecyduje, co dalej z programem osłonowym.