Szef resortu sprawiedliwości w programie „Gość poranka”. W programie „Gość Poranka” na antenie TVP Info minister sprawiedliwości Adam Bodnar przeciął spekulacje dotyczące systemu Hermes. – Z tych informacji, które mam do tej pory wynika, że to nie był tylko środek służący do „białego wywiadu” – podkreślił w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz. Jak dodał, „to naprawdę za dużo kosztowało i miało za dużo różnych funkcji, żeby mogło służyć tylko do białego wywiadu”. – Ta lista jest bardzo różnorodna i dotyczy różnych środowisk zawodowych – powiedział Adam Bodnar, odnosząc się do listy Pegasusa. Dopytywany jednak o szczegóły odparł: „nie chciałbym na tym etapie iść za daleko, bo każde słowo rodzi spekulacje”. Polityk odniósł się również do sprawy systemu Hermes. – Z tych informacji, które mam do tej pory wynika, że to nie był tylko środek służący do „białego wywiadu”. To naprawdę za dużo kosztowało i miało za dużo różnych funkcji, żeby mogło służyć tylko do „białego wywiadu” – podkreślił. Jak dodał, „teraz sprawą zajmuje się Prokuratura Regionalna w Rzeszowie, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, czyli zabezpiecza dowody, cały system, aby zbadać, do czego był wykorzystywany”. „Sędziowie się trochę uspokoili”Adam Bodnar był również pytany o proces reform obejmujących wymiar sprawiedliwości – zwłaszcza sądownictwo.– Myślę, że środowisko sędziowskie chyba trochę już się uspokoiło, to znaczy rozumie, że ta logika, którą zaproponowałem, żeby doprowadzać do tych zmian, które są osiągalne, które są skuteczne, powodują rzeczywistą zmianę w zakresie funkcjonowania sądów czy postępowań dyscyplinarnych, to jest dobra droga – wskazał minister.Co z Trybunałem?Jak podkreślił, „wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że bez zmian ustawowych nie można pewnych rzeczy dokończyć”. Mówiąc o sejmowej uchwale ws. Trybunału Konstytucyjnego polityk wyraził przekonanie, że „nie tylko sędziowie Trybunału Konstytucyjnego są adresatami tej uchwały i oczywiście byłoby wspaniale, gdyby oni uznali, że nie ma sensu zasiadać w tym organie, który jest w taki sposób oceniany przez większość parlamentarną, ale też większość społeczeństwa”. – Jak przyjrzymy się różnym sondażom, to widzimy, że TK nie cieszy się jakimś specjalnym szacunkiem. Natomiast zwróciłbym uwagę na część tej uchwały, która mówi o tych różnych zachowaniach organów władzy publicznej. Dla mnie ta uchwała oznacza, że jako prokurator generalny już nie powinienem uczestniczyć w postępowaniach przed Trybunałem, bo nie ma to większego sensu. Nie będę już przedstawiał stanowisk jako prokurator generalny w postępowaniach przed TK – powiedział szef resortu sprawiedliwości.Sędziowie „dublerzy” mogą zostać bez pensjiDopytywany o, to czy sędziowie „dublerzy” nadal będą otrzymywać pensje, odparł, że w tym roku zostało to zagwarantowane w budżecie. – Natomiast na przyszły rok pewnie uchwała będzie musiała być wzięta pod uwagę – powiedział, dodając, że „nie chciałby tego przesądzać, bo to są poważne decyzje”. Komentując krytykę uchwały ze strony części środowiska prawniczego wyjaśnił, że „jest ona wyrazem stanowiska Parlamentu w kontekście dwóch najważniejszych kwestii, czyli tego, że w trybunale wciąż zasiadają sędziowie dublerzy – trzy osoby, co zostało skrytykowane i było przedmiotem orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i także drugim elementem tej uchwały jest przewodnictwo trybunałowi przez panią Julię Przyłębską, co było kwestionowane zarówno w 2016 roku, jak i było kwestionowane w 2022 roku przez sędziów obecnego trybunału”.„Większość zmian za rok”Pytany o ewentualną współpracę (lub jej brak) z prezydentem RP, szef resortu sprawiedliwości zapewnił o gotowości do rozmowy. – Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że być może niektóre, a nawet większość zmian dotyczących wymiaru sprawiedliwości nie wydarzy się w tym roku. Może ten rok to będzie po prostu rok pogłębionej debaty. Może będzie nam pokazywał erozję wymiaru sprawiedliwości, może będzie służył rozliczeniom. A przestrzeń polityczna i rzeczywista może nastąpi po wyborach prezydenckich – wskazał. Minister zapowiedział także audyt wszystkich umorzeń i śledztw na „polityczne zlecenie”. Jak stwierdził PiS próbowało zabetonować prokuraturę, żeby nie dochodziło do rozliczeń. – Myślę, że miał istnieć system gwarantujący bezkarność – powiedział. Jednocześnie obiecał, że również w przypadku obecnie rządzącej koalicji „nie będzie świętych krów”.