Premier Węgier w piątek spotkał się z byłym prezydentem USA. Donald Trump ma szczegółowe plany zakończenia wojny na Ukrainie, które są zbieżne z naszymi interesami – powiedział w wywiadzie dla kanału telewizyjnego M1 premier Węgier Viktor Orban, który w piątek spotkał się na Florydzie z amerykańskim politykiem. – Celem Trumpa jest zaprowadzenie pokoju w wojnie rosyjsko-ukraińskiej, co jest zbieżne ze stanowiskiem Budapesztu, który wzywa do jak najszybszego zawieszenia broni i zakończenia walk – powiedział Orban w niedzielnym wywiadzie. – Nie widzę innego zdeterminowanego, silnego człowieka, który mógłby to zrobić – dodał.Polityk udzielił wywiadu państwowej telewizji po piątkowym spotkaniu z Trumpem, licząc na jego powrót do władzy po listopadowych wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.Jak ocenił Orban, obecnie stosunki węgiersko-amerykańskie są złe, ponieważ administracja prezydenta USA Joe Bidena jest zaangażowana w wojnę na Ukrainie. – W przeciwieństwie do Bidena, Trump jest politykiem pokoju – przekonywał premier Węgier.Przed podróżą do USA Orban nie zabiegał o spotkanie z Bidenem ani z wysokimi urzędnikami Partii Demokratycznej; Biały Dom nie wysłał zaproszenia dla węgierskiego polityka.„Jesteśmy sojusznikami, nie sługami”Sam Biden skrytykował spotkanie Trumpa i Orbana, twierdząc, że „węgierski polityk dąży do ustanowienia dyktatury w swoim kraju”.Według Orbana obecna amerykańska administracja nie może dojść do porozumienia z rządem w Budapeszcie, otwarcie wspiera więc węgierską opozycję, aby doprowadzić do zmiany politycznej. Taka postawa psuje wzajemne relacje - ocenił węgierski premier. – Jesteśmy sojusznikami, a nie sługami – dodał.Orban liczy również na wzrost obrotów gospodarczych między USA a Węgrami po ewentualnym zwycięstwie Trumpa w wyborach prezydenckich. Byłoby źle, gdyby wygrał Biden - ocenił polityk.Rząd w Budapeszcie przyjmuje w wielu kwestiach antyukraińską postawę, odrzucając możliwość wysyłania broni dla zmagającego się z rosyjską inwazją kraju. Ponadto Węgry blokowały do początku lutego unijną pomoc dla Kijowa w wysokości 50 mld euro i otwarcie krytykują decyzję o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych UE z Ukrainą, choć formalnie się im nie sprzeciwiły.