Gośćmi programu „Bez retuszu” byli Andrzej Fałkowski i Roman Polko. – Bardzo ciężko będzie przekonać inne kraje do zwiększenia wydatków na zbrojenia. Zawsze jest ten wybór: armaty czy masło. Kraje, które są daleko od potencjalnego zagrożenia, wydają mniej – powiedział w programie „Bez retuszu” generał broni Andrzej Fałkowski. Goście Marka Czyża rozmawiali o tym, jakie możliwości ma Europa, by skutecznie bronić się przed rosyjską agresją. „Wojna wróciła na naszą ziemię” – powiedział niedawno prezydent Francji Emmanuel Macron. Jak Europejczycy mają rozmieć te słowa?– Politycy bardzo często wygłaszają takie tezy nie po to, żeby straszyć, tylko po to, żeby mobilizować. Jeżeli powiemy, że jesteśmy bezpieczni, to wielu decydentów nie będzie chciało się Putinowi przeciwstawiać – stwierdził generał Roman Polko.– Prezydent Macron, w odpowiedzi na to, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych, w rzeczywistości budzi Europę, która ma potencjał żeby się bronić, ale zapadła w letarg. Przez ostatnie kilkanaście lat wydawała poniżej 2 proc. PKB na obronę. Tylko kraje flanki wschodniej wydają więcej – dodał.Zdaniem generała Andrzeja Fałkowskiego Polska, jak i inne kraje Starego Kontynentu, już znalazła się w fazie wojny hybrydowej. – Wszystko zależy od definicji wojny. Na ogół przedstawiamy sobie ją jako wojnę konwencjonalną: czołgi, samoloty, artylerię. A wojnę de facto już mamy – wojnę cybernetyczną, psychologiczną, informacyjną, gospodarczą – ocenił.