Strzelił Polakowi w plecy. 14 marca przed sądem w Berlinie rozpocznie się proces Manfreda N., byłego funkcjonariusza Stasi, oskarżonego o morderstwo Czesława Kukuczki. Do zbrodni doszło 29 marca 1974 roku, gdy 38-letni wówczas Polak zgłosił się do ambasady Polski w Berlinie Wschodnim i grożąc zdetonowaniem bomby żądał zgody na wyjazd do Berlina Zachodniego. Przez lata jego śmierć była owiana tajemnicą – dopiero niedawno niemieccy śledczy znaleźli informacje o sprawcy. Do tragedii sprzed 50 lat wraca tygodnik „Der Spiegel”, opierając się na dokumentach wschodnioniemieckiej policji politycznej Stasi odnalezionych przez historyków – Hansa Hermanna Hertle i Filipa Gańczaka.„Unieszkodliwić” KukuczkęZ materiałów źródłowych wynika, że 29 marca 1974 r. Czesław Kukuczka zgłosił się do ambasady Polski w Berlinie Wschodnim i poinformował pracownika placówki, że w czarnej aktówce ma bombę, którą zdetonuje, jeśli nie otrzyma pozwolenia na wyjazd do Berlina Zachodniego. O sytuacji personel ambasady poinformował służby bezpieczeństwa NRD. Kierownictwo Stasi podjęło decyzję o „unieszkodliwieniu” szantażysty. Dla zmylenia 38-letniemu Polakowi początkowo wystawiono dokumenty podróżne, ale brakujące zdjęcie miało być wykonane na przejściu granicznym w tzw. Pałacu Łez na Friedrichstrasse. Jednak Kukuczka nie przeszedł odprawy paszportowej – na miejscu otrzymał strzał w plecy; zmarł krótko po tym w szpitalu więziennym. Śmiertelny strzał na oczach nastolatek„Der Spiegel” wskazuje na sprzeczne relacje zawarte w w dokumentach Stasi. Wynika z nich, że podczas odprawy paszportowej Kukuczka miał rzekomo wyjąć z kieszeni broń i skierować ją w stronę żołnierza, dlatego w jego stronę oddano „unieszkodliwiający strzał”.Przeczą temu choćby relacje nastoletnich uczennic, które feralnego dnia były na wycieczce szkolnej w Berlinie Wschodnim. „Gdy nieprzeczuwający niczego mężczyzna przechodził (przez przejście graniczne), cywil w ciemnym płaszczu i przyciemnionych okularach strzelił mu z odległości dwóch metrów w plecy” – relacjonowała jedna z dziewczynek dla gazety „Bild” kilka dni po tragedii.Historyczny procesDzieci Kukuczki, które są oskarżycielami posiłkowymi w rozpoczynającym się 14 marca procesie, podkreślają, że 80-letni dziś Manfred N. to tylko „ostatnie ogniwo łańcucha rozkazów”, a akt oskarżenia powinien objąć wszystkich funkcjonariuszy Stasi mających swój udział w tej zbrodni. Dla niemieckich mediów proces jest symboliczny – w sumie przy próbach przekroczenia muru berlińskiego zginęło co najmniej 140 osób.