Ma nominacje do Oscara. W piątek do kin wchodzi nominowana do Oscara „Strefa interesów”. Brytyjsko-polsko-amerykańska koprodukcja zdobyła Grand Prix festiwalu w Cannes, trzy nagrody BAFTA i pięć nominacjami do Oscara, w tym w kategorii najlepszy film. Obraz w reżyserii Jonathana Glazera to opowieść o życiu rodzinnym w cieniu krematoriów komendanta obozu koncentracyjnego Auschwitz–Birkenau Rudolfa Hoessa i jego żony. Krytyk filmowy Łukasz Maciejewski powiedział, że koncepcja filmu ze zdjęciami Łukasza Żala, to dzięki unikaniu bliskich planów – separacja od oczywistości kina. – Zbliżenia są tutaj w dźwięku, w fonosferze – krzyki, jęki, czasami pojawienie się kogoś w „pasiaku”, kto przychodzi do komendanta, na przykład z futrem dla jego małżonki. Natomiast my to wszystko oglądamy z perspektywy patrzenia przez siatkę. Podglądamy rzeczywistość będąc w niej, ale zarazem mamy poczucie perspektywy, jakbyśmy stali za siatką tego obozu koncentracyjnego i oglądali świat, który decyduje o tym, co się wydarzy – tłumaczył krytyk filmowy. „Strefa interesów” wchodzi do kinMaciejewski podkreślił, że sposób obrazowania historii filmu, pozwala ją inaczej przeżyć. Musimy pamiętać, że bohaterem filmu jest nie kto inny, jak Rudolf Hoess. To wszystko ma zasadniczy cel dramaturgiczny. – Myślę, że gdyby ten film był portretowany właśnie w zbliżeniach, tak jak to z reguły jest robione, być może zyskałby na emocjonalności odczytywanej wprost, ale byłby filmem nie tak niepokojącym, nie tak denerwującym nawet, ale to jest właściwość niezwykłości tego filmu – podkreślił.Obraz w reżyserii Jonathana Glazera powalczy o nagrodę amerykańskiej Akademii Filmowej z takimi produkcjami jak: „Barbie” Grety Gerwig, „Oppenheimer” Christophera Nolana, „Czas krwawego księżyca” Martina Scorsese. Obraz otrzymał też nominacje za reżyserię, scenariusz adaptowany, dźwięk i w kategorii najlepszy film międzynarodowy.Laureatów 96. nagród amerykańskiej Akademii Filmowej poznamy 10 marca.