Według protestujących rząd nie broni ich interesów. Czescy rolnicy przez kilka godzin jeździli traktorami i innymi pojazdami po części Pragi. 3,5 tysiąca demonstrowało przed siedzibą premiera, wysypano obornik i zrzucono bele słomy. Premier Petr Fiala i minister rolnictwa Marek Vyborny zadeklarowali gotowość do rozmów, ale nie pod straszakiem protestów. Według protestujących czeski rząd nie broni interesów rolników i nie respektuje własnych obietnic. Na wiecu krytykowano bezczynność władz. W odpowiedzi premier mówił, że demonstracja jest szantażem, a przejazd uznał za „piękną paradę nowych pojazdów”, które nie świadczą o kryzysie w branży. Później w parlamencie zagroził, że wstępnie obiecane rolnikom 2 mld koron, czyli ponad 300 mln PLN, mogą trafić do innych grup zawodowych. Mimo to minister rolnictwa deklarował gotowość do dalszych rozmów.Przed siedzibą rządu rozsypano obornik i słomę. Sprawcę policja ukarała mandatem, a wysypane na ulicę i tory tramwajowe przeszkody usunęli sami rolnicy. Wśród ich postulatów, które – jak utrzymują – wciąż są lekceważone przez władze, znajdują się ulgi finansowe i ochrona rynku przed produktami z Ukrainy.Do protestów rolników odniósł się prezydent Petr Pavel. Stwierdził, że rozumie frustrację rolników, ale nie powinna przejawiać się w wysypywaniu obornika przed siedzibą rządu.