Zatrzymani twierdzili, że groźby w internecie były głupim żartem. Policja z Chorzowa zatrzymała dwóch mężczyzn, którzy w internecie grozili śmiercią prezydentowi tego miasta. Prezydent Chorzowa Andrzej Kotala ocenił, że powinna to być przestroga dla tych, którzy czują się bezkarnie i anonimowo w internecie, popełniając tam przestępstwa. Prezydent Chorzowa Andrzej Kotala złożył w prokuraturze zawiadomienia ws. kierowania wobec niego gróźb pozbawienia życia i obelg – poinformował o tym dziennikarzy na briefingu. Dziś chorzowska policja poinformowała o zatrzymaniu dwóch mieszkańców tego miasta - „w związku z umieszczeniem przez nich nagannych wpisów pod kierunkiem lokalnego funkcjonariusza publicznego”. Wpisy te dotyczyły gróźb pozbawienia życia i nawoływania do tego. „Intensywna praca operacyjna kryminalnych doprowadziła do zatrzymania obu mieszkańców Chorzowa. Byli to mężczyźni w wieku 26 i 33 lat. Podczas przeszukania mieszkania u młodszego z nich policjanci znaleźli środki odurzające” - zrelacjonowali policjanci. 26-latek odpowie za groźby i posiadanie środków odurzających. Z kolei 33-latek usłyszał zarzut publicznego nawoływania do zbrodni. Według policji podejrzani, przyznając się do winy, swoje wpisy w internecie tłumaczyli jako nieprzemyślane i głupie żarty. Obaj zostali objęci policyjnym dozorem, ponadto nie mogą się zbliżać i kontaktować z pokrzywdzonym. Grozi im do trzech lat więzienia. Gorąca kampania w Chorzowie Zatrzymanie podejrzanych skomentował prezydent Chorzowa. Przyznał, że on i jego rodzina poczuli ulgę. – Mamy informacje policji, że są to osoby powiązane z pseudokibicami Ultras Niebiescy; mamy świadomość, że jest to grupa związana z kontrkandydatem panem Szymonem Michałkiem – powiedział PAP prezydent. – To zatrzymanie to przykład, który powinien dać do myślenia wszystkim, którzy czują się bezkarnie i anonimowo w internecie. Mamy dowód, że nikt nie jest anonimowy, że policja mając sprzęt i możliwości techniczne, jest w stanie dotrzeć bardzo szybko do osób, które popełniają przestępstwa w internecie, które hejtują – dodał prezydent Chorzowa. Na początku tygodnia Kotala poinformował też, że chorzowski radny KO Bartłomiej Czaja został „bezpośrednio zaatakowany przez grupę niezidentyfikowanych osób ubranych w kominiarki”. Sam Czaja relacjonował, że krótko po tym, jak rozesłał wśród znajomych plik z informacją z jednego z lokalnych mediów nt. powiązań Szymona Michałka ze środowiskami kibicowskimi, „wylał się na niego hejt w internecie” w postaci szkalujących jego dobre imię postów w mediach społecznościowych. Następnie w nocy ze środy na czwartek na teren jego posesji wtargnęły dwie niezidentyfikowane osoby w kominiarkach i na jego elewacji wymalowały szkalujący go napis, który następnego dnia pojawił się też na chorzowskim stadionie. Przewodniczący chorzowskiej rady miasta Waldemar Kołodziej z KO mówił w poniedziałek, że kilku jego kolegów radnych zrezygnowało już z ponownego startowania, po otrzymaniu zawierających groźby anonimów. Wiceprezydent Marcin Michalik poinformował o uszkodzeniu w sobotę praktycznie wszystkich materiałów wyborczych KO rozwieszonych w mieście. Michałek potępia hejt i przemoc Do sytuacji odniósł się też Michałek. Napisał na swoim facebookowym profilu, że w ostatnich dniach w przestrzeni medialnej i na ulicach Chorzowa „dochodzi do zachowań nieakceptowalnych”. „W życiu kieruję się zasadami i nie ma w nim miejsca na hejt oraz mowę nienawiści. Podobnie w mojej drużynie nie zaakceptowałbym osób, które aktywnie prowadziłyby kampanię opartą na przemocy czy bezprawiu” – zadeklarował. Potępił „ostatnie wydarzenia” i zaapelował do wszystkich, aby ostudzić rozgrzane emocje. „Temperatura sporu w Chorzowie osiągnęła ostatnio niebezpieczny poziom przed wrzeniem. Możemy się nie lubić, możemy walczyć o głosy, możemy mieć odmienne zdania, ale to wszystko musi być oparte przede wszystkim na obustronnym szacunku. Nie pozwólmy, by podział na wrogie plemiona, jak miało to miejsce w reszcie kraju, wkroczył na nasze lokalne podwórko” – wezwał kontrkandydat prezydenta Chorzowa, prowadzący najbardziej widoczną kampanię w mieście. Zadeklarował, że aby tego typu sytuacje nie miały miejsca w przyszłości, tym bardziej zamierza forsować jeden z głównych punktów swojego programu, dotyczący bezpieczeństwa. Wezwał też wszystkich kandydatów do czystej gry, nie opartej o insynuacje, ataki czy używanie fałszywych kont do kierowania fałszywych oskarżeń.