Manchester City wyeliminował FC Kopenhagę. Nie było sensacji w środowych meczach rewanżowych 1/8 finału piłkarskiej Ligi Mistrzów. Broniący trofeum Manchester City po raz drugi wygrał 3:1 z FC Kopenhaga Kamila Grabary. Real Madryt, mając zaliczkę 1:0 z Niemiec, zremisował u siebie z RB Lipsk 1:1. "The Citizens" przystępowali do rewanżu z duńskim zespołem w bardzo dobrej sytuacji, a na początku spotkania byli już w komfortowej, choć trener Josep Guardiola dał odpocząć kilku swoim gwiazdom. Losy awansu rozstrzygnęły się praktycznie po dziewięciu minutach meczu w Manchesterze.Najpierw – w 5. minucie – Kamila Grabarę pokonał Szwajcar Manuel Akanji, a krótko potem dokonał tego Julian Alvarez. Przy golu Argentyńczyka polski bramkarz, który tego dnia założył opaskę kapitana swojej drużyny, popełnił poważny błąd.Strzał z dystansu napastnika gospodarzy nie wydawał się groźny, piłka leciała wprost w Grabarę, który próbował ją złapać. Zrobił to jednak bardzo źle i futbolówka wpadła do siatki.Wprawdzie w 29. minucie kontaktową bramkę dla gości z Kopenhagi zdobył Norweg Mohamed Elyounoussi, ale w doliczonym czasie pierwszej połowy jego słynny rodak Erling Haaland podwyższył na 3:1 dla City.Więcej emocji było w drugim środowym meczu. Real, po wyjazdowym zwycięstwie nad RB Lipsk 1:0, w rewanżu chyba za bardzo uwierzył, że awans ma na wyciągnięcie ręki. Od początku potyczki lepsze wrażenie sprawiał niemiecki zespół.Nieskuteczny LipskGościom brakowało jednak skuteczności. Tę zademonstrował w 65. minucie Brazylijczyk Vinicius Junior, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie, na które "Królewscy" – z przebiegu meczu – raczej nie zasługiwali.Trzy minuty później do wyrównania doprowadził obrońca reprezentacji Węgier Willi Orban i wszystko było jeszcze możliwe. W końcówce spotkania gracze z Lipska mogli doprowadzić do dogrywki, ale po strzale Hiszpana Daniego Olmo piłka trafił w poprzeczkę.Wynik już nie uległ zmianie. W ten sposób piłkarze z Madrytu, choć niezbyt efektownie, uczcili przypadającą właśnie 6 marca 122. rocznicę powstania swojego klubu.Dzień wcześniej awans również wywalczyły dwie potęgi europejskiego futbolu – Bayern Monachium i Paris Saint-Germain.