„Znam takie przypadki”. Konsul generalny w Mumbaju poinformował mnie o naciskach Ministerstwa Spraw Zagranicznych ws. wiz dla „filmowców” – powiedział we wtorek były ambasador RP w Indiach Adam Burakowski. Na pytanie, czy coś z tą wiedzą zrobił, odparł, że wykonał jakiś ruch, ale nie może o tym powiedzieć na posiedzeniu jawnym. We wtorek przed sejmową komisją śledczą ds. afery wizowej stanął były ambasador RP w Indiach (od grudnia 2017 r. do kwietnia 2023 r.), a obecnie ambasador RP w Republice Południowej Afryki Adam Burakowski.Na pytanie, czy słyszał od polskich konsulów w Mumbaju o nieprawidłowościach i naciskach ze strony MSZ, by przyspieszyć procedury wizowe, Burakowski odparł, że ówczesny konsul generalny w Mumbaju Damian Irzyk poinformował go o tym fakcie. Zapytany, czy coś z tą wiedzą zrobił, odparł, że wykonał jakiś ruch, ale nie może o tym powiedzieć na posiedzeniu jawnym.– Słuchałem zeznań konsulów (przed komisją śledczą – red.) i niektóre rzeczy były dla mnie nowe. Irzyk ogólnie mnie poinformował. Powiedział, że poinformował departament konsularny MSZ – dodał.Kontakt z MSZ Burakowski relacjonował też, że ówczesna dyrektor departamentu konsularnego MSZ Beata Brzywczy dzwoniła do niego i pytała, czy zna przypadki, że jakaś ekipa artystyczna, oprócz części artystycznej, proponowała „dokooptować” grupę migrantów.– Powiedziałem jej, że znam takie przypadki – przekazał Burakowski. Jak mówił, napisał też do niej maila, w którym przypomniał sprawę sprzed 20 lat piosenkarza z Indii, który organizował przerzuty na dużą skalę i zauważył, że takie sprawy nadal się zdarzają. – Brzywczy przyjęła do wiadomości – dodał Burakowski.Poinformował też o prośbie ze strony rządu Indii o pomoc w ewakuacji z Ukrainy przez Polskę indyjskich studentów, co wymagało wydania wiz urzędnikom indyjskim i dziennikarzom. – Rząd Indii wystosował noty, by przyspieszyć i ułatwić wydawanie wiz. Dzięki temu ukazało się wiele pozytywnych informacji w indyjskiej prasie o Polsce – zauważył Burakowski.Dyplomata został też zapytany o politykę migracyjną za rządów PiS i o to, czy zabiegał o powstanie polskiego konsulatu w Bangalore, nazywanym indyjską doliną krzemową, gdzie można pozyskać wysoko wykwalifikowanych pracowników. Burakowski podkreślił, że zabiegał o utworzenie tam konsulatu generalnego, ale usłyszał o braku środków. Zeznania Damiana IrzykaNa ostatnim posiedzeniu komisji, w zeszły wtorek, były konsul generalny Polski w Mumbaju Damian Irzyk zeznał, że dostawał maile z MSZ z prośbami, by pilnie wydać wizy dla „filmowców” z Indii w związku z produkcjami filmowymi, które miały być zrealizowane w Polsce. Pierwszy email z listopada 2022 r., z załączoną korespondencją kierownictwa departamentu konsularnego z ówczesnym wiceszefem MSZ Piotrem Wawrzykiem, był skierowany do Irzyka i wydziału konsularnego ambasady RP w New Delhi. Lista obcokrajowców, która dotyczyła Mumbaju, liczyła 35 nazwisk, a lista dotycząca wydziału konsularnego ambasady w New Delhi – 13. Jako osobę kontaktową wskazano w mailu Edgara Kobosa, współpracownika Wawrzyka.„Bardzo pilna prośba”Irzyk poinformował, że konsulat RP w Mumbaju wydał dla grupy 35 osób wizy jednokrotne, jednak po interwencji departamentu konsularnego MSZ i Kobosa, zmieniono je na wielokrotne. Od amerykańskiego konsulatu Irzyk i jego zastępca dowiedzieli się później, że 21 osób z tej grupy trafiło do Meksyku. Amerykanie przekazali im też informacje o istnieniu kanału przerzutowego z Indii do Stanów Zjednoczonych z użyciem wiz Schengen wielokrotnego wjazdu.Druga prośba o „bardzo pilne” wydanie wiz dla „filmowców” dotyczyła 83 osób. Ta grupa, po zweryfikowaniu części osób przez konsulat, dostała decyzje odmowne.– Zdołaliśmy przesłuchać kilka osób. Kosmetyczka pracowała na stacji benzynowej od pół roku. Nie wiedziała, w jaki sposób dostała się do obsługi filmowej. Choreograf nie potrafił tańczyć. Aktor nie był w stanie pokazać żadnego dorobku filmowego. Był również rozwoziciel warzyw – zrelacjonował wicekonsul RP w Mumbaju Mateusz Reszczyk. Jak dodał, ostatnia z osób przyznała się, że za uzyskanie wizy miała zapłacić – w przeliczeniu na złote – ok. 60-70 tys.