Straty są „dziewięciocyfrowe”. Pożar w zakładach Tesli pod Berlinem był skutkiem sabotażu. Przyznała się do niego ekstremistyczna grupa lewicowa. Produkcja została wstrzymana. Według szacunków Tesli szkody są „dziewięciocyfrowe” i nie wiadomo, kiedy zostanie wznowiona produkcja. Władze Brandenburgii rozważają „koniec tolerancji” dla obozu aktywistów w Gruenheide, którzy mają odpowiadać za atak – poinformowała agencja dpa. „Dzisiaj sabotaż w Tesli” - głosi oświadczenie Vulkangruppe. Organizacja lewicowych ekstremistów przekazała, że to protest wobec amerykańskiej firmy. Od początku budowy gigafabryki, jak nazywane są w Niemczech zakłady w Gruenheide, grupa sprzeciwia się inwestycji pisząc o firmie z USA, że nie jest ani zielona, ani ekologiczna, ani prospołeczna.Jak podaje portal focus.de, produkcja w fabryce została wstrzymana, a pracowników ewakuowano.Berliński zakład jest jedyną fabryką tego producenta w Europie.„Gigafactory Berlin-Brandenburg jest pierwszym zakładem produkcyjnym Tesli w Europie, a przy tym naszą najbardziej zaawansowaną, ekologiczną i wydajną fabryką” – informuje Tesla na swojej stronie internetowej. „Planowana do ukończenia w tym roku, będzie produkować setki tysięcy pojazdów Model Y i miliony ogniw akumulatorowych” – czytamy. „Perfidny atak”Minister spraw wewnętrznych Brandenburgii Michael Stuebgen mówi o ataku. – Jeśli wstępne ustalenia się potwierdzą, jest to perfidny atak na naszą infrastrukturę elektryczną – powiedział. Jak poinformowało MSW, nieznani sprawcy umyślnie podpalili wczesnym rankiem słup wysokiego napięcia. Pożar uszkodził linię wysokiego napięcia w takim stopniu, że odcięte zostało zasilanie okolicznych miejscowości i pobliskiej fabryki Tesli w Gruenheide. Portal dziennika „Bild” podał, że prądu pozbawiona jest fabryka, miasto Erkner i część Berlina.W „gigafabryce” Tesli przerwa w dostawie prądu doprowadziła do wstrzymania produkcji. Według firmy fabryka została ewakuowana, a nocna zmiana musiała opuścić zakład wczesnym rankiem. – Badamy wstępne podejrzenie, że doszło do celowego podpalenia – powiedział rzecznik policji. Landowy urząd śledczy rozpoczął dochodzenie. Słup energetyczny, o którym mowa, stał na polu i nie był ogrodzony.Władze nie skomentowały dotąd możliwego związku z protestami wokół fabryki Tesli. Od czwartku około 80-100 aktywistów ekologicznych okupuje część pobliskiego lasu, który firma Elona Muska chce wykarczować pod rozbudowę fabryki. Także Stuebgen powiedział, że nie można jeszcze nic powiedzieć o sprawcach i ostrzegł „przed przedwczesnymi spekulacjami”.