Zuchwała próba w Los Angeles. 33-letni Vincent Maurice Jones został oskarżony o usiłowanie kradzieży samoprowadzącego się samochodu. Mężczyzna nie poradził sobie z obsługą auta, które chwilę wcześniej odwiozło pasażera. Kilka minut później zatrzymała go policja. Na amerykańskich ulicach coraz częstszym widokiem są tzw. samochody autonomiczne: maszyny bez kierowców, służące jako taksówki największych firm przewoźniczych. Jeden z mężczyzn, widząc eleganckie, zadbane auto pozostawione bez kierowcy, wyczuł okazję i postanowił działać. Wsiadł do samochodu, który chwilę wcześniej opuścił zadowolony pasażer, po czym próbował go ukraść. Niestety… nie miał pojęcia, co zrobić, by auto ruszyło. Kilka chwil później usłyszał komunikat od jednego z pracowników z centrali, który kazał mu opuścić pojazd. Po kilku nieudanych próbach przekonania mężczyzny do wyjścia z samochodu, trzeba było skorzystać z pomocy policji.Zainterweniowała policja Funkcjonariusze pojawili się na miejscu kilka chwil później. – Jones próbował ustawić pojazd w pozycji „Drive”, ale nie mógł manipulować elementami sterującymi – czytamy w oświadczeniu funkcjonariuszy. Nie wiadomo, czy i jakie zarzuty postawiono 33-latkowi. W Los Angeles próby kradzieży auta grożą karą do trzech lat pozbawienia wolności. Samojezdne samochody są coraz częstszym widokiem w Kalifornii. Tamtejsza Komisja Użyteczności Publicznej przyznała w piątek firmie Waymo, która wydzieliła się z Google w 2016 roku, pozwolenie na rozszerzenie swojej floty autonomicznych taksówek na większy obszar Los Angeles, po uruchomieniu w San Francisco i Phoenix.Około 50 000 Angelenos jest już na liście oczekujących na darmową przejażdżkę Waymo.Pomimo ich popularności, niektórzy decydenci i eksperci technologiczni pozostają sceptyczni wobec autonomicznych samochodów, które zostały udokumentowane jako przejeżdżające na czerwonym świetle i blokujące pojazdy pierwszej pomocy.