Zginęło 45 tysięcy złotych. Policjanci z Lubania zatrzymali listonosza i jego kolegę, którzy sfingowali napad w wyniku którego łupem padło 45 tysięcy złotych. – Na miejsce rzekomego rozboju wybrali klatkę schodową bez kamer, ale paradoksalnie to inne kamery przyczyniły się do fiaska ich planu – mówi portalowi tvp.info asp. szt. Justyna Bujakiewicz-Rodzeń z KPP w Lubaniu (województwo dolnośląskie). Do policjantów z Lubania zgłosił się listonosz twierdząc, że został napadnięty. – Szczegółowo opisał zdarzenie, z którego wynikało, że został zaatakowany przez dwóch mężczyzn na klatce schodowej jednego z budynków wielorodzinnych. Zamaskowani sprawcy mieli zadawać mu ciosy w brzuch doprowadzając do stanu bezbronności, a następnie zabrali saszetkę z pieniędzmi – wyjaśnia asp. szt. Justyna Bujakiewicz-Rodzeń. I dodaje, że ważnym elementem w tej historii był fakt, że miejsce zdarzenia nie było objęte monitoringiem. Kto był pomysłodawcą?Policjanci dotarli do kamer dostępnych w pobliżu miejsca zdarzenia, ale im więcej znali szczegółów, tym cała historia wydawała się bardziej nieprawdopodobna.Po kilku godzinach mundurowi zatrzymali mężczyznę, którego podejrzewali o związek ze sprawą. Ten okazał się pomocnikiem. Podczas przesłuchania na jaw wyszło, że pomysłodawcą i organizatorem ustawionego przestępstwa okazał się być 34-letni listonosz. Kara więzieniaZatrzymani zostali mieszkańcy Lubania w wieku 31 i 34 lat. Pieniądze udało się odzyskać. – Pomysłodawca napadu usłyszał zarzuty fałszywego zawiadomienia o przestępstwie, którego nie popełniono, przywłaszczenia pieniędzy oraz zeznania nieprawdy, za co grozi mu łączna kara do 8 lat pozbawienia wolności. Pomocnik listonosza usłyszał zarzut kradzieży, zaostrzony karą do 5 lat więzienia – wyjaśnia rzeczniczka KPP w Lubaniu.