Nie można zwlekać. Zwłoka w pomocy zachodniej sprawi, że ukraińska infrastruktura energetyczna będzie prawdopodobnie bardziej narażona na ostrzały rosyjskie – ocenia amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW), powołując się na wypowiedzi Maksyma Timczenki, szefa ukraińskiego koncernu DTEK. Timczenko w wywiadzie dla dziennika „Financial Times” ostrzegł, że spóźniona pomoc zachodnia sprawia, iż Ukraina ma mniejszą zdolność odpierania ataków na swą infrastrukturę. Szef DTEK – największej w kraju prywatnej firmy energetycznej – powiedział, że Ukraina była przygotowana do ochrony infrastruktury energetycznej podczas mijającej zimy. Jednak w ostatnich tygodniach coraz więcej dronów i pocisków rakietowych, którymi atakowała Rosja, trafiło w wyznaczony cel.Rosjanie prowadzili zmasowane ostrzały w grudniu 2023 roku i styczniu 2024 roku i ISW przypuszcza, że wówczas siły ukraińskie zostały zmuszone do wykorzystania znacznych zasobów swoich rakiet przechwytujących. Oficjele ukraińscy przyznali, że obrona przeciwrakietowa odczuwa niedobór pocisków. Według niektórych doniesień strona amerykańska oceniła, że bez pomocy zachodniej ten brak stanie się jeszcze bardziej dotkliwy wiosną i latem br.Timczenko przypomniał, że gospodarka ukraińska jest zależna od stabilności sieci energetycznych. Ewentualne poważne zakłócenia utrudnią starania Kijowa, by rozwijać krajowy przemysł obronny. – Ograniczona skuteczność systemów obrony powietrznej, zmniejszające się zapasy pocisków (...) i dalsze ostrzały rosyjskie z użyciem pocisków i dronów prawdopodobnie zmuszą Ukrainę do podejmowania trudnych wyborów, jeśli chodzi o zasięg obrony przeciwlotniczej – podsumowuje ISW.