Niezwykła więź. Najpierw na emeryturę przeszły jego służbowe psy: Jarika i Niko. Teraz, po 20 latach służby, również on sam – aspirant Robert Kolanko z częstochowskiej komendy to miejscowa legenda. I postać godna szerszej wzmianki. Kolanko miał wielkie szczęście: udało mu się łączyć pracę z pasją. Odkąd został policyjnym przewodnikiem psów, spełniał się w otoczeniu swoich ukochanych czworonogów.Karierę zaczynał u boku Jariki – psa patrolowo-tropiącego, z którym sięgał po liczne nagrody w rozmaitych konkursach, również na szczeblu ogólnopolskim. Dwa lata temu u suczki wykryto jednak nowotwór, z powodu którego musiała przejść na psią emeryturę. Kolanko nie porzucił swojej faworytki: zabrał do domu i otoczył opieką. Owczarek belgijski kilka miesięcy później wrócił do zdrowia. Gdy Jarika odeszła ze służby, „na otarcie łez” policjantowi został jeszcze Niko – jego drugi partner, wyszkolony do wyszukiwania materiałów wybuchowych. I jego dopadły jednak problemy zdrowotne. Po wykryciu wady serca, podobnie jak Jarika, dołączył do rodziny Kolanków. Teraz ma się dobrze, a będzie miał się jeszcze lepiej, bo ukochany przewodnik przechodzi na emeryturę. To oznacza tylko jedno: dawni partnerzy będą mogli spędzać razem jeszcze więcej czasu.Kolanko był policjantem od 2009 roku – wcześniej przez siedem lat służył w wojsku. Przygodę rozpoczął w Komendzie Powiatowej Policji w Zawierciu, w referacie patrolowo-interwencyjnym, był też nieetatowym policyjnym wywiadowcą, by wreszcie zostać przewodnikiem policyjnego psa.