„Rozkoszny” należy do najlepszych polskich kucharzy. Nazywany Harrym Stylesem świata kulinariów, jeden z najmłodszych wśród najlepszych polskich kucharzy. Wydaje bestsellerowe książki kucharskie, prowadzi bloga i kanał na YouTubie, a jego przepisy mają miliony wyświetleń. Trudno się dziwić – Michał Korkosz „Rozkoszny” gotuje rozkosznie i rozkosznie opowiada o jedzeniu. Teraz dołączył do ekipy „Master Chef Nastolatki” na antenie TVN, gdzie będzie wspierał uczestników programu. – Moja przygoda z gotowaniem zaczęła się, jak miałem około 9 lat. Po prostu bardzo chciałem zjeść te rzeczy, które widziałem w telewizorze, w gazetach, w książkach kucharskich. Moi rodzice dobrze gotują, ale nie chcieli spełniać moich fantazji kulinarnych. Nie są takimi poszukującymi smakoszami, jednak dawali mi wolną rękę w kuchni. Wszystko więc zaczęło się od mojego łakomstwa, zresztą byłem dość pyzatym dzieckiem. Potem gdy już byłem trochę starszy i faktycznie co nieco potrafiłem, to nawet eksperymentowałem z własnymi przepisami. I w każdą niedzielę oglądałem „MasterChefa”, bo wówczas program był już w Polsce – opowiada Rozkoszny w rozmowie z PAP Life.Jak mówi, widział siebie w tym programie, ale w tamtym okresie był bardzo nieśmiały. – Teraz, gdy kręciliśmy „MasterChefa”, to oczywiście widziałem w tych nastolatkach cząstkę siebie, taki pierwiastek w każdym z nich. Ale zarazem byłem pod wrażeniem ich pewności siebie, bo ja w ich wieku nie byłbym w stanie nie tylko gotować, ale nawet cokolwiek powiedzieć przed kamerami. Myślę, że to jest też różnica pokoleniowa. Oni wychowują się z telefonami w rękach, są przed tymi obiektywami od początku, więc takie sytuacje ich nie stresują.Jak rozpocząć naukę gotowania?Rozkoszny jest samoukiem, uczył się gotowania z książek kucharskich i programów kulinarnych. – Zaczynałem od przepisów, które były proste. Nie mieliśmy też w domu jakiś skomplikowanych sprzętów w rodzaju robota kuchennego, używałem składników, które były dostępne. Oczywiście, wraz z moim kulinarnym rozwojem, miałem ochotę sięgać po te bardziej niedostępne – opowiada. Dodaje, że to był też „dobry trening, żeby oszczędnie i racjonalnie podchodzić do gotowania, a jak czegoś brakuje, to eksperymentować z zamiennikami”. W ten sposób tworzymy własny przepis i wzbogacamy nasz kulinarny rozwój.Jak mówi Rozkoszny, początkowo ściśle trzymał się przepisów. – To był trochę mój klucz do sukcesu i tego, że tak pokochałem gotowanie. Po prostu szedłem krok po kroku, gram do grama – tak jak w przepisie, i wszystko mi wychodziło. Kiedy słyszałem, że jest pyszne, to była dla mnie ogromna przyjemność i zachęta, żeby dalej gotować. Dlatego jeśli ktoś się mnie pyta, jak zacząć gotować, to mówię: sięgnij po dobre przepisy – radzi. CZYTAJ TAKŻE: Tak możesz wydłużyć sobie życie. Naukowcy opracowali cenne rady„Wizytówką” Rozkosznego jest sernik baskijski, który ostatnio stał się bardzo popularny. – Wydaje mi się, że mogą mieć w tym zasługę. Wcześniej nie był absolutnie znany w Polsce, zresztą w ogóle na świecie był mało znany. Przez jakiś czas mieszkałem w Hiszpanii i tam przez zupełny przypadek go odkryłem. Poczułem, że to jest po prostu coś niesamowitego i opracowałem przepis. Niemal od razu stał się ogromnym hitem mojego bloga. Od tamtego czasu, czyli od 2017 roku jest najpopularniejszym przepisem na blogu, ma miliony wyświetleń. Zaczął pojawiać się w cukierniach, restauracjach i innych blogach kulinarnych – opowiada.Sposób na życieRozkoszny dość szybko zrozumiał, że posiadanie własnej restauracji nie jest jego marzeniem. – Kiedy byłem nastolatkiem, w wakacje pracowałem w cukierni, to było fajne doświadczenie, ale też pokazało mi, że gastronomia nie jest dla mnie. Bardziej chciałem iść w kierunku tworzenia przepisów, pisania książek kucharskich, bycia dziennikarzem kulinarnym. Ale nie wiedziałem, jak mam to osiągnąć. (…) Poszedłem na stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Warszawskim, uważając, że gotowanie to bardziej jest pasja. Pisałem już wtedy bloga, na którym dzieliłem się swoimi przepisami ze światem, ale na początku nie był specjalnie popularny. W pewnym momencie, to był 2017 rok, dostałem dwie nagrody SAVEUR za fotografią kulinarną. Od tego momentu wszystko przyśpieszyło.„Saveur” to kultowy magazyn kulinarny. Nagrody od tej redakcji w fotografii kulinarnej są czymś niemal jak Oscary dla filmu. – Kiedy usłyszałem, że zostałem nagrodzony zarówno przez redakcję, jak i czytelników, a zdarzyło się to pierwszy raz w historii, oniemiałem. Gdy stanąłem na scenie, z wrażenia dałem prawdopodobnie najgorszą przemowę na świecie. Wtedy chyba faktycznie uwierzyłem w siebie i dostałem wiatr w skrzydła. Kilka tygodni później odezwało się do mnie amerykańskie wydawnictwo z propozycją napisania pierwszej książki. Została wydana w USA i Kanadzie, a potem uznana przez czasopisma „Booklist” i „San Francisko Chronicle” za jedną z najlepszych książek kulinarnych. Oczywiście cały czas studiowałem, po stosunkach międzynarodowych zrobiłem studia magisterskie z socjologii, ale zdecydowałem się iść kulinarnym kierunkiem.CZYTAJ TAKŻE: Pijesz słodzone napoje? Naukowcy mają złe wieściPo otrzymaniu nagrody „Saveur” sześć lat temu Rozkoszny wydał już kilka książek, które z miejsca stawały się bestsellerami. Na Instagramie obserwuje go miliona osób, masz też swój kanał na Youtubie. – Mam wspaniałą relację ze swoimi czytelnikami, naprawdę jestem bardzo dumny, jaką wspaniałą społeczność udało się nam zbudować. Teraz fajne projekty, takie jak na przykład MasterChef, same do mnie przychodzą – mówi.Zapytany, skąd pseudonim „Rozkoszny” zdradza, że tak był nazywany w szkole. – Trochę wychodzi od mojego nazwiska (Michał Korkosz). A później, jak założyłem bloga, to stwierdziłem, że świetnie oddaje to, co chcę pokazać poprzez jedzenie, czyli rozkoszne doświadczenie, tę przyjemność, która płynie z gotowania i karmienia. W tamtym czasie bardzo popularne były mody i diety, bez glutenu, bez nabiału, bez przyjemności. Po prostu chciałem stworzyć miejsce w sieci, które właśnie będzie taką oazą rozkoszowania się smakiem, bezkompromisowe, hedonistyczne i pełne emocji. I to okazało się takim strzałem w dziesiątkę, które przeszło wszelkie moje najśmielsze marzenia – wyjaśnia.