Chorzy nie mogą liczyć na kompleksową opiekę. Najwyższa Izba Kontroli oceniła, że polski system opieki zdrowotnej nie zapewniał kompleksowej pomocy osobom dorosłym cierpiącym na nadwagę, otyłość czy związane z nimi powikłania. Po kontroli w latach 2020-22 Izba przedstawiła raport na ten temat. NIK podała, że czas oczekiwania na wizytę w poradniach specjalistycznych w okresie objętym kontrolą w przypadkach pilnych przekraczał dwa miesiące, a liczba osób oczekujących na przyjęcie w takich przypadkach wzrosła kilkukrotnie.W systemie brakowało ogólnopolskiej strategii profilaktyki i leczenia nadwagi oraz otyłości – wskazał dyrektor rzeszowskiej delegatury NIK Wiesław Motyka. Również wiedza na temat konsekwencji nieleczenia tych schorzeń była w społeczeństwie znikoma – zaznaczył dyrektor w czwartek podczas konferencji prasowej w siedzibie Izby w Warszawie.Raport o profilaktyce i leczeniu otyłości u osób dorosłych w Polsce po kontroli w latach 2020-22 to pierwsza kompleksowa analiza NIK dotycząca opieki w tej chorobie – podkreślił.Świadczenia nie gwarantowały odpowiedniego wsparciaIzba podała w raporcie, że pacjenci z nadmierną masą ciała nie mieli powszechnego dostępu do poradnictwa dietetycznego ani opieki zespołów interdyscyplinarnych, ponieważ koszyk świadczeń gwarantowanych nie obejmował tego rodzaju wsparcia. Zamiast zapobiegać nadwadze i otyłości oraz leczyć te schorzenia, placówki kierowały pacjentów do poradni specjalistycznych zajmujących się leczeniem powikłań tych chorób – zaznaczyła NIK.W Polsce na otyłość choruje 9 mln osób dorosłych – oszacował NIK na podstawie danych z GUS i NFZ – a w 2022 r. nadwaga i otyłość dotyczyły ok. 60-70 proc. mieszkańców w zależności od województwa. W latach 2020-22 prawie 800 tys. pacjentów było leczonych z powodu otyłości w lecznictwie podstawowym i ambulatoryjnym – wynika z informacji NFZ. NIK wskazała, że w ciągu trzech lat objętych kontrolą liczba pacjentów zwiększyła się o połowę, a liczba świadczeń o ponad 40 proc. Udzielono łącznie 2,2 mln świadczeń – ponad pół miliona osobom, u których otyłość była rozpoznaniem głównym, a ponad trzykrotnie więcej osobom z rozpoznaniem choroby współistniejącej.Koszty leczenia na poziomie 9 mld zł Według danych ZUS uzyskanych przez NIK wydatki Funduszu Ubezpieczeń Społecznych poniesione w latach 2012-22 na świadczenia wynikające z niezdolności do pracy w związku z rozpoznaniem otyłości wzrosły z ok. 22 mln zł do prawie 31 mln zł. Liczba nieobecności w pracy z powodu otyłości przez te 10 lat wzrosła ponad siedmiokrotnie – z ok. 28 tys. dni do prawie 206 tys. dni, a wydatki dwunastokrotnie – z ok. 1,7 mln zł do niemal 21 mln zł.Według NIK bezpośrednie koszty leczenia otyłości i jej powikłań mogły stanowić ponad 9 mld zł, a pośrednie prawie 27 mld zł, przy 133,6 mld zł całkowitych wydatków NFZ na ochronę zdrowia w 2022 r.Izba wskazała, że jedyną finansowaną ze środków publicznych procedurą leczenia otyłości w Polsce jest chirurgia bariatryczna. W latach objętych kontrolą skorzystało z niej prawie 17,5 tys. pacjentów, a NFZ wydał na ten cel 233 mln zł. Koszt jednostkowy bariatrycznego leczenia pacjenta w 2021 r. przekroczył 13 tys. zł, a w 2022 r. wyniósł 16,5 tys. zł.We wnioskach pokontrolnych NIK zwróciła uwagę, że wynikającą z nadwagi i otyłości skala problemów zdrowotnych wymaga kompleksowego planu działania, który będzie obejmował pełną profilaktykę tych schorzeń oraz dostęp do leczenia zgodny z aktualną wiedzą medyczną i międzynarodowymi standardami. NIK chce też, by były zbierane wiarygodne dane o skali otyłości wśród osób dorosłych.NIK podczas swoich działań skontrolował ministerstwo zdrowia, piętnaście podmiotów leczniczych realizujących umowy w ramach podstawowej opieki zdrowotnej oraz pięć realizujących umowy w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. W przychodniach tych funkcjonowały poradnie: kardiologiczna, endokrynologiczna, diabetologiczna, chirurgiczna i metaboliczna. Izba skierowała sześć wniosków do ministra zdrowia, jeden do Narodowego Funduszu Zdrowia oraz świadczeniodawców ambulatoryjnej opieki specjalistycznej oraz trzy wnioski do świadczeniodawców podstawowej opieki zdrowotnej.