Wcześniej pilot nadał sygnał alarmowy. Jedna osoba zginęła, a pięć zostało rannych w wypadku śmigłowca, który rozbił się w środę na Morzu Norweskim na południe od Bergen w zachodniej Norwegii – poinformowała w nocy ze środy na czwartek norweska policja. Śmigłowiec poszukiwawczo-ratowniczy Sikorsky S-92, należący do przedsiębiorstwa Bristow Norge, zajmującego się m.in. transportem między platformami wiertniczymi, a stałym lądem, odbywał lot szkoleniowy. Maszyna z nieznanych przyczyn w środę wieczorem zniknęła z radarów, wcześniej pilot nadał sygnał alarmowy.Jak poinformowano, służby ratunkowe w ciągu 50 minut odnalazły, a następnie przetransportowały sześć osób – wszystkich członków załogi. W nocy ze środy na czwartek potwierdzono śmierć jednej z nich, pięć pozostałych osób przebywa w szpitalu. Obrażenia jednej określono jako lekkie, pozostali są ranni w różnym stopniu. Norweska państwowa komisja ds. wypadków wszczęła dochodzenie w sprawie przyczyn katastrofy. Służby starają się wydobyć z morza części wraku śmigłowca.