Polscy rolnicy chcą przez tydzień blokować drogę na granicy litewsko-polskiej. Planowana przez polskich rolników blokada drogi na granicy polsko-litewskiej przypomina „jakiś rodzaj operacji hybrydowych” – ocenił w środę minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis. Blokada ma rozpocząć się w piątek o godz. 10. – To oczywiście przypomina pewne operacje hybrydowe, intensywnie wykorzystywane przez rosyjską propagandę – powiedział Landsbergis reporterom przed posiedzeniem gabinetu. – Mam nadzieję, że nasi partnerzy w Polsce również widzą to tak jak my i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby nie dopuścić do eskalacji – zaznaczył.Zdaniem ministra „zaplanowane w przesmyku suwalskim działania nie przypominają już protestów, ale działania wymierzone w bezpieczeństwa narodowe Polski i Litwy”. Przesmyk suwalski, to pas lądu o długości około 100 kilometrów na granicy polsko-litewskiej, wciśnięty pomiędzy rosyjską eksklawę Królewiec na zachodzie i Białoruś na wschodzie.Czego domagają się organizatorzy protestu?Protestujący polscy rolnicy planują przez tydzień blokować drogę na granicy litewsko-polskiej. Blokada miałaby rozpocząć się w piątek o godzinie 10:00. Organizatorzy protestu poinformowali, że chcą sprawdzić co przewożą ciężarówki, szczególnie te, które mają potencjał do transportu produktów rolnych. Pozostałe pojazdy będą mogły swobodnie przekraczać granicę. Mimo to, należy liczyć się z utrudnieniami i dłuższym czasem przejazdu przez granicę. Polscy rolnicy oczekują od strony litewskiej wprowadzenia zakazu importu zboża z Ukrainy i wdrożenia przepisów tranzytowych dotyczących zboża, jakie obecnie działają w Polsce.Wcześniej litewscy rolnicy zapowiedzieli, że nie przyłączą się do protestu polskich hodowców na granicy polsko-litewskiej.Zobacz także: Kto odpowiada za problemy polskich rolników? Jest sondaż