Jens Stoltenberg nie pozostawił wątpliwości. NATO nie wyśle swoich żołnierzy na Ukrainę – zapewnił sekretarz generalny sojuszu Jens Stoltenberg w rozmowie z Associated Press. Mimo to Ukraina podkreśla, że sama dyskusja na ten temat ma duże znaczenie polityczne. Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział w poniedziałek, że nie należy „wykluczać" wysłania zachodnich wojsk lądowych na Ukrainę w przyszłości, choć jego zdaniem na obecnym etapie „nie ma konsensusu” w tej sprawie. – Na tym etapie nie ma zgody na wysłanie wojsk na Ukrainę – zaznaczył Macron.Poniekąd do słów prezydenta Francji odniósł się Stoltenberg. – Sojusznicy NATO zapewniają Ukrainie bezprecedensowe wsparcie. Robimy to od 2014 roku i zwiększamy nasze wsparcie od czasu inwazji na pełną skalę. Nie ma jednak planów rozmieszczenia oddziałów bojowych NATO na terenie Ukrainy – zaznaczył.Słowa Matrona skomentował też rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. – Sam fakt omawiania możliwości wysłania pewnych kontyngentów na Ukrainę z krajów NATO to bardzo ważny nowy element. W takim przypadku musielibyśmy mówić nie tylko o prawdopodobieństwie, lecz o nieuchronności bezpośredniego konfliktu między Rosją i NATO – oznajmił.– Otwarte rozmowy o możliwym wysłaniu wojsk państw zachodnich na Ukrainę, to podkreślenie zagrożeń płynących ze strony Rosji – ocenił z kolei Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.– To po pierwsze pokazuje całkowitą świadomość zagrożeń dla Europy ze strony militarystycznej, agresywnej Rosji – podkreślił Podolak, cytowany przez agencję Reutera.– Otwarcie dyskusji na temat możliwości bezpośredniego wsparcia Ukrainy przez siły zbrojne powinno być postrzegane jako chęć postawienia odpowiednich akcentów, wyraźniejszego podkreślenia zagrożeń – dodał przedstawiciel biura Zełenskiego.Podolak zaznaczył, że na obecnym etapie ważne jest przyspieszenie dostaw sprzętu wojskowego na Ukrainę.