Pytającemu wyrwano mikrofon. Uczestnikowi spotkania z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim w Leżajsku (Podkarpackie) odebrano mikrofon po tym, gdy zapytał o wrak samolotu rozbitego pod Smoleńskiem i gdy zarzucił Kaczyńskiemu „wielkie kłamstwo smoleńskie”. Jeżeli ktoś mówi o kłamstwie smoleńskim to jego sznurki prowadzą w stronę Moskwy – ocenił prezes PiS. Mężczyzna, który zadawał pytanie o Smoleńsk, wraz z innym uczestnikiem spotkania trzymali transparent z napisem „złodziej kłamca oszust”. – 8 lat rządziliście, a gdzie jest wrak ze Smoleńska? – pytał mężczyzna, któremu usiłowano odebrać mikrofon. – Przez osiem lat oszukiwał pan ludzi, stworzył pan ideologię smoleńską, wielkie kłamstwo smoleńskie – kontynuował. Mężczyźnie wyrwano mikrofon, a prowadząca spotkanie skomentowała: „nie ma żadnego kłamstwa smoleńskiego, są ofiary katastrofy smoleńskiej”. Obaj mężczyźni zostali wyprowadzeni ze spotkania. Jarosław Kaczyński ocenił, że „to klasyczny przykład, że nawet na tej sali są ludzie Putina, bo to jest wielka obrona Putina”. Zaapelował też do uczestników o spokój. – Zostawcie ich, proszę państwa, to są ludzie, którzy albo świadomie, albo z głupoty tego rodzaju rzeczy robią – mówił.Oddane śledztwo – Gdzie jest wrak? Oczywiście u Putina jest wrak. Bo nawet gdyby te resztki wraku znalazłyby się w Polsce, jeszcze łatwiej byłoby udowodnić, że to jest zamach – przekonywał Jarosław Kaczyński. Kaczyński mówił też, że „chodzi o gigantyczną kompromitację elit tuskowych, które oddały śledztwo Rosjanom, wbrew prawu, które chodziły tam na kolanach, które okłamywały, tak jak Kopacz okłamywała Polaków, że tam wszystko zostało przekopane, że tam wszystko było wspaniale”. – Okazało się, że później w trumnie były ciała pomieszane, były brudy, niedopałki papierosów, że bezczeszczono ciała – dodał. –To wszystko wiemy, to zostało udowodnione, pokazane. Jeżeli ktoś mówi o jakimś kłamstwie smoleńskim, to jest jasne: jego sznurki prowadzą w stronę Moskwy, niezależnie czy bezpośrednio, czy przez innych, ale z całą pewnością prowadzą – dodał.„Panie Tusk, pokaż Pan swój majątek” Odnosząc się do słów „złodziej” na transparencie, prezes PiS powiedział, że bardzo chętnie porówna swój majątek, a od 30 paru lat zajmuje się polityką, z majątkiem Tuska. – Panie Tusk, pokaż Pan swój majątek, ja swój pokazuję – dodał. Po czym wymienił, że ma dom bliźniak po rodzicach, trochę oszczędności, bo jak przejdzie na emeryturę, to będzie musiał mieć pieniądze, żeby wynajmować samochód. Wyjaśnił, że nie ma auta, a w jego wieku nie można zrobić prawa jazdy. Dodał, że daje też dużo pieniędzy na cele charytatywne, bo ma dobrą sytuację materialną, będąc posłem i emerytem. – A jeśliby porównać to z wieloma jeszcze innymi politykami tamtej strony, to trzeba by zapytać, kogo to określenie dotyczy – powiedział Kaczyński. – Ja nie mówię już o gigantycznym okradaniu polskiego budżetu przy pomocy zabiegów VAT-owskich za ich czasów – dodał. Prezes PiS ocenił, że „ci ludzie, którzy tutaj przyszli, źle trafili”. – Kulą w płot albo we własne kolano – podkreślił lider PiS.