W sankcjach handlowych jest pełno luk. Wydaje się, że kilkunaście pakietów unijnych sankcji wobec Rosji nie przynosi zamierzonych skutków – wojna, która rozpoczęła się dwa lata temu, trwa nadal i giną niewinni ludzie. Ekspert instytutu badawczego Bruegel Nicolas Veron w rozmowie z Polskim Radiem wyjaśnia, że unijne sankcje na Rosję nie są na tyle mocne, by zatrzymać wojnę, bo Moskwa przygotowała się na nie w ostatnich latach, ale utrudniają życie Putinowi i jego reżimowi. Jak podkreślił, bolesne na pewno były restrykcje finansowe. – Z powodu zamrożenia aktywów Banku Centralnego rosyjski reżim nie ma dostępu do tych pieniędzy. Stracił więc prawie 300 miliardów euro, to nie jest paraliżujące, bo Rosja odbija to sobie, sprzedając ropę na świecie. A sankcje na rosyjskie banki znacząco utrudniły im międzynarodowe transakcje i właściwie odcięły Rosję od globalnego systemu finansowego – powiedział Veron. Jak dodał, „to też wprawdzie nie zatrzymało gospodarki, ale w dłuższej perspektywie będzie problematyczne”.Ekspert instytutu Bruegel powiedział też, że w sankcjach handlowych pełno jest luk, ale są one cały czas usuwane. Część z nich została wyeliminowanych wraz z przyjęciem w piątek 13. pakietu sankcji. Jest on jednym z najskromniejszych, bo brak w nim sankcji gospodarczych, ale przecina chociażby łańcuch dostaw do produkcji dronów, uderza w firmy spoza Rosji, które pomagają jej obchodzić restrykcje.Sankcje na chińskie firmyPo raz pierwszy Unia nałożyła sankcje na firmy z Chin kontynentalnych. Redaktor naczelny portalu Biznesalert.pl Wojciech Jakóbik powiedział, że to mało, ale jednak krok naprzód.– Tym bardziej, że od dawna są apele o całkowite embargo na aluminium z Rosji. Polska, kraje bałtyckie i nordyckie wzywają też do nałożenia embarga na LNG z Rosji i obłożenia sankcjami energetyki jądrowej – temu jednak sprzeciwia się część państw – wyjaśnił. Czytaj także: Kolejny pakiet sankcji przeciwko Rosji przyjęty. Co zawiera?