„W czasie śledztwa straszył bliskich i znajomych Tomasza Komendy”. Prokurator Tomasz Fedyk przed laty postawił Tomasza Komendę przed sądem. Gdy po 18 latach Komenda został uniewinniony, Fedyk nie miał sobie nic do zarzucenia. Ponownie zrobiło się o nim głośno w 2019 roku, gdy prowadził samochód mając ponad pół promila alkoholu we krwi. Onet informuje, że prok. Fedyk kilka miesięcy temu powrócił do wykonywania zawodu. Po zatrzymaniu w 2019 roku Fedyk został zawieszony, potem stracił immunitet. W 2021 roku usunięto go z zawodu. Izba Dyscyplinarna SN uznała, że jazdą po pijaku uchybił godności urzędu, ale orzeczenie nie było prawomocne. W grudniu 2022 roku Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Fabrycznej warunkowo umorzył postępowanie przeciwko niemu na okres roku próby i nakazał zapłacić nawiązkę. Jednak w grudniu ubiegłego roku sąd II instancji uznał, że prokurator nie popełnił przestępstwa, a jedynie wykroczenie, które uległo przedawnieniu. Sprawa została umorzona, a Fedyk wrócił na swoje stanowisko. Jak podaje Onet, „w czasie śledztwa Fedyk straszył bliskich i znajomych Tomasza Komendy, którzy dawali mu alibi, że pójdą siedzieć razem z nim”. Tomasz Komenda zmarł 21 lutego bieżącego roku. Miał 46 lat.