Co najmniej cztery ofiary. Co najmniej cztery osoby poniosły śmierć w czwartkowym pożarze w Walencji, na wschodzie Hiszpanii. Ogień pojawił się wieczorem na piętrze jednego z bloków mieszkalnych na osiedlu Campanar, aby następnie zająć sąsiedni budynek. Zgon czterech osób potwierdził w nocy z czwartku na piątek zastępca szefa akcji ratowniczej Jorge Suarez. W rozmowie z mediami zaznaczył, że liczba ofiar może wzrosnąć, gdyż w dalszym ciągu trwa walka z ogniem i prowadzone są poszukiwania zaginionych. Nieustalona pozostaje ich liczba. Miejscowe służby ratunkowe poinformowały, że jest ich od 9 do 15.Suarez wyjaśnił, że wśród rannych wskutek pożaru jest 14 osób, z których sześć to strażacy. Wszyscy poszkodowani, jak dodał, trafili już do placówek medycznych. Dzień żałobyW związku z czwartkową tragedią burmistrz Walencji Maria Jose Catala zapowiedziała, że piątek będzie w mieście dniem żałoby. Wyjaśniła, że ewakuowani mieszkańcy zajętych przez żywioł bloków oraz sąsiednich budynków spędzą noc w kilku placówkach hotelowych w Walencji. Z pierwszych ustaleń śledztwa wynika, że ogień pojawił się nagle w jednym z apartamentów na 4. piętrze liczącego 14. pięter bloku, po czym szybko, wraz z porywistym wiatrem, przemieścił się na inne kondygnacje budynku. Późnym wieczorem pożar zajął jeden z sąsiednich bloków.