Ciało leżało obok torów. Przy torach kolejowych na obrzeżach Lublina znaleziono zwłoki 27-latki. Lokalne media informują, że to kobieta, która zaginęła na początku lutego. Na jej ciele nie ma widocznych śladów potrącenia przez pociąg. Okoliczności jej śmierci wyjaśnia prokuratura i policja. Lokalny serwis lublin112.pl poinformował, że makabrycznego odkrycia dokonali przypadkowi przechodnie w środę nad ranem przy ulicy Pilszczyńskiej w Lublinie. Zaalarmowali oni służby, że w rowie nieopodal torów znajduje się kobieta, która nie oddycha. Na miejscu pojawiły się policja, straż i ratownicy medyczni. Potwierdzili, że kobieta nie żyje od dłuższego czasu. Jak podaje serwis, ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że do śmierci kobiety nie przyczyniły się osoby trzecie. Na jej ciele nie było też obrażeń wskazujących na potrącenie. Zwłoki zabezpieczono do sekcji. Lublin112.pl podaje, że były to zwłoki 27-latki zamieszkałej w gminie Konopnica, która 12 lutego wyszła z domu i ślad po niej zaginął.