Odwiedzą je zagraniczni obserwatorzy. Na kilka dni przed wyborami na Białorusi opozycyjna organizacja byłych milicjantów BELPOL ujawniła, że białoruska Centralna Komisja Wyborcza ustaliła już listę lokali wyborczych, które z „niezapowiedzianą kontrolą” odwiedzą obserwatorzy. Biełsat ustalił, że połowa z obserwatorów będzie pochodziła z Białorusi. O sprawie donosi Biełsat powołując się na informacje BELPOL, że skontrolowanych ma zostać 41 lokali wyborczych, głównie w Mińsku i obwodzie mińskim: Borysowie, Dzierżyńsku, Fanipolu, Łahojsku, Żodzinie, Soligorsku i Stołpcach. Przebieg głosowania ma obserwować 77 obserwatorów międzynarodowych, z których 31 to Białorusini. BELPOL ustalił, że pozostali przyjadą z Rosji (26), Chin (3), Kazachstanu (3), Tadżykistanu (4), Uzbekistanu (3), Azerbejdżanu (2), Armenii (2), Turkmenistanu (2) i Kirgistanu (1). Przewodniczący Centralnej Komisji Wyborczej Białorusi Ihar Karpienka podał wcześniej, że przebieg głosowania kontrolować będzie „duża grupa obserwatorów z Wspólnoty Niepodległych Państw” (WNP) – poradzieckiej organizacji sojuszników Rosji. BELPOL potwierdza, że wszyscy „międzynarodowi” obserwatorzy z Białorusi są związani z Komitetem Wykonawczym WNP. Międzynarodowi obserwatorzy Karpienka cytowany przez Biełsat dodał, że „poza tym będą obserwatorzy międzynarodowi ze Zgromadzenia Parlamentarnego Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) i Szanghajskiej Organizacji Współpracy. Reprezentowane będą centralne organy wyborcze państw WNP i innych, na przykład Pakistanu. Wspólnie z MSW pracujemy nad akredytacjami dla obserwatorów będących indywidualnymi ekspertami z państw Unii Europejskiej”. Biełsat przypomina, że w niedzielę 25 lutego reżim Alaksandra Łukaszenki przeprowadzi jednocześnie wybory Izby Reprezentantów (niższej izby parlamentu) i rad lokalnych. Nie zostały do nich dopuszczone partie opozycyjne, które zostały zlikwidowane. Opozycja i eksperci podkreślają, że ani wybory, ani skład parlamentu nie będą demokratyczne. Telewizja podkreśla, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Komitet Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) szykują się do pacyfikacji protestów wyborczych. Łukaszenka przyjął prawo, które umożliwia milicji i wojsku strzelanie do cywilów.