Według dyktatora stoją za tym służby Polski i USA. Białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka oświadczył, że przygotowywana jest „prowokacja przeciwko ludności Polski”, za którą odpowiadają amerykańskie i polskie służby specjalne. Twierdzi, że winą za tę operację miałyby zostać obarczone Mińsk i Moskwa. Reżimowa białoruska agencja Biełta podała, że Łukaszenka mówił o tym podczas narady z funkcjonariuszami struktur siłowych. – Wszystkie uzyskane przez wywiad scenariusze różnych rodzajów prowokacji, przeprowadzania akcji ekstremistycznych i z użyciem bojowników znajdujących się na terytorium Ukrainy, Polski i Litwy – dowiadujemy się o nich i natychmiast upubliczniamy, na tyle, o ile to możliwe. Teraz podtrzymamy tę tradycję. Jeszcze jedna informacja operacyjna: Wywiady polski i amerykański przygotowują prowokację o wielkiej skali przeciwko cywilnym mieszkańcom Polski, o którą oskarżą Rosję i Białoruś – mówił Łukaszenka. W ocenie niezależnych ekspertów prowokacja na granicy białorusko-polskiej z udziałem niedawno utworzonych oddziałów specjalnych białoruskich wojsk wewnętrznych, wyszkolonych przez najemników rosyjskiej Grupy Wagnera, jest możliwa. Obserwatorzy polityczni zwracają uwagę, że Aleksander Łukaszenka już kilkakrotnie ujawniał przestępcze plany Moskwy.