Paradoksalnie, kłopoty mogą zacząć się dopiero po wojnie. Zbliża się druga rocznica pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę. I choć od początku konfliktu eksperci wieszczą upadek rosyjskiej gospodarki, ekonomicznie Kreml wciąż trzyma się mocno. Co więcej – wojenna gospodarka Rosji „kwitnie”. Powodów jest co najmniej kilka. – Państwa członkowskie Unii Europejskiej z pewnością zaproponują sankcje w związku ze śmiercią Aleksieja Nawalnego – powiedział w Brukseli szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. Jak dodał, za śmierć rosyjskiego opozycjonisty najbardziej odpowiedzialny jest Władimir Putin.I choć nowe sankcje bez wątpienia są konieczne, to kolejnych pakietów restrykcji nakładanych na rosyjski reżim trudno się doliczyć. Już teraz wydaje się zresztą, że Kreml nie przejmuje się konsekwencjami i bez względu na sytuację gospodarczą może kontynuować wojnę w nieskończoność.Paradoks prosty do wytłumaczenia– Z czysto ekonomicznego punktu widzenia Rosja ma sporo miejsca na kontynuowanie wojny – uważa Hassan Malik, globalny strateg makroekonomiczny i ekspert ds. Rosji z Loomis Sayles, cytowany przez Business Insidera.Serwis wskazuje, że Rosja ma wprawę w „zabezpieczaniu się przed sankcjami”, z którymi mierzy się przecież od 2014 roku. Mimo prowadzonej wojny PKB Rosji rośnie. Pytanie, czy na pewno „mimo wojny”, a nie „dzięki niej” – wszak działania wojenne napędzają także wewnętrzną gospodarkę. Pięć powodów dobrej formy rosyjskiej gospodarkiBusiness Insider wskazuje, że jest kilka przyczyn, z powodu których Rosja uniknęła bankructwa, prowadząc kosztowną wojnę i mierząc się z kosztownymi sankcjami: • Lokalizacja – wojna toczy się poza granicami Rosji, niszczone są głównie ukraińskie domy, firmy i gospodarstwa. Podczas gdy PKB Rosji w 2022 r. spadło jedynie niewiele o ponad procent, ukraińska gospodarka w tym samym czasie skurczyła się o blisko jedną trzecią.• Popyt własny – kontynuując wojnę, Kreml pobudza własną gospodarkę. Armia potrzebuje nie tylko broni i amunicji, ale też choćby bandaży i prowiantu. To wszystko produkuje we własnym zakresie, ponieważ import do Rosji jest blokowany przez sankcje.• Samowystarczalność – Rosja znajduje się w czołówce największych gospodarek na świecie nie tylko z uwagi na bogactwo w surowce energetyczne, ale także na samowystarczalność w produkcji uzbrojenia, podstawowego składnika wojny.• Stymulacja rządowymi dotacjami – Kreml nie musi przejmować się takimi zagadnieniami jak wolny rynek i może ingerować w gospodarkę tak, jak tylko potrzebuje. Stąd podjęte po napaści na Ukrainę bezprecedensowe kroki: zamknięcie moskiewskiej giełdy na całe tygodnie, unieruchomienie rosyjskich instrumentów finansowych czy wprowadzenie hojnych dotacji i pożyczek dla przedsiębiorców.• Dobra kondycja na początku wojny – Business Insider wskazuje na to, że Rosja przystąpiła do wojny z niskim zadłużeniem zewnętrznym i silnym eksportem, z dużą nadwyżką w budżecie – głównie za sprawą wysokich cen surowców energetycznych. Dzięki temu udało się zmniejszyć konsekwencje późniejszych zachodnich sankcji. Problemy zaczną się dopiero po wojnie?Eksperci zauważają jednak, że rosnące PKB nie oznacza wcale dobrych wyników gospodarki – produkowana broń i amunicja nie polepszają jakości życia zwykłych Rosjan, tylko trafiają prosto na Ukrainę, gdzie głównie są niszczone. Prawdziwe problemy i „jawny kryzys” mogą zacząć się po ewentualnym zakończeniu działań wojennych. „Im dłużej trwa wojna, tym bardziej gospodarka uzależnia się od wydatków wojskowych”– uważają ekonomiści Wiedeńskiego Instytutu Międzynarodowych Studiów Ekonomicznych.Zobacz także: Globalny producent słodyczy bije rekordy sprzedaży w Rosji. Bezczelne tłumaczenia