Podpisali się i niczego nie zweryfikowali. Aby przekonać posła do złożenia interpelacji w dowolnej sprawie, wystarczy skrzynka e-mailowa, facebookowy fanpage z kupionymi lajkami i doza kreatywności – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”. Wskutek dziennikarskiej prowokacji kilkunastu parlamentarzystów Polski 2050 złożyło interpelacje dotyczącą sprowadzenia z Ukrainy nieistniejącego leku dla psów rasy shiba inu. „DGP” opisuje, że na początku lutego 16 parlamentarzystów Polski 2050 złożyło swój podpis pod interpelacją dotyczącą psów rasy shinba inu. W piśmie podkreślono, że część czworonogów tej rasy ma cierpieć na „jedną z odmian zaćmy, której nie da się wyleczyć standardowymi lekami stosowanymi w weterynarii”. Wskazano też, że w Polsce nie da się kupić specjalistycznego leku viskyrem, który ma pomagać na tę dolegliwość. Autorzy interpelacji przekonują, że lek można kupić w innych europejskich i azjatyckich krajach, w tym na Ukrainie. I stwierdzają, że właściciele psów „udawali się w podróż do Lwowa i innych przygranicznych miast, aby przywieźć do Polski lek dla swoich psów”. Nieistniejący lek, nieistniejąca organizacja„Niestety przez fakt, że Ukraina nadal nie jest członkiem UE, wwóz leków na teren Polski jest mocno utrudniony – dopuszcza się jedynie pięć najmniejszych opakowań” – napisano w dokumencie. Jak podaje gazeta, posłowie podpisani pod interpelacją domagają się od przedstawienia informacji, czy resort zamierza uruchomić procedurę wpisania leku viskyrem na listę wyrobów weterynaryjnych dopuszczonych do obrotu w Polsce. „Proszą również o wyjaśnienia, z jakich powodów zostało wstrzymane postępowanie dotyczące wpisania leku viskyrem na listę leków dopuszczonych do obrotu w Polsce w Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych” – czytamy. Okazuje się, że powyższa interpelacja jest wynikiem dziennikarskiej prowokacji. Dziennikarze gazety chcieli bowiem sprawdzić, w jaki sposób parlamentarzyści weryfikują treści, które do nich trafiają. „Wyniki naszego śledztwa pokazały, że aby przekonać posła do złożenia interpelacji w dowolnej sprawie, wystarczy skrzynka e-mailowa, facebookowy fanpage z kupionymi lajkami i doza kreatywności” – zaznaczają autorzy publikacji. Kto podpisał się pod interpelacją?I opisują kulisy prowokacji. Najpierw wytypowani zostali parlamentarzyści z różnych ugrupowań, którzy należą do zespołów parlamentarnych zajmujących się ochroną zwierząt. Otrzymali oni pismo z prośbą o interwencję w sprawie leku viskyrem, którego autorem miało być stowarzyszenie „Ratujmy pieski – miłośnicy shinba inu”. Gazeta podaje, że na wysłane e-mailem pismo zareagowała Maja Nowak. Posłanka Trzeciej Drogi złożyła w tej sprawie interpelację do ministra rolnictwa. Nie była jednak jedyną autorką interpelacji. „DGP” wskazuje, że zgłosiło ją również 15 innych parlamentarzystów Polski 2050. „Czternastu z nich nie dostało od nas nawet prośby o pomoc, a mimo to podpisali się pod dokumentem” – zaznacza gazeta. Chodzi m.in. o wiceszefa sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa Pawła Śliza, wiceministra obrony narodowej Pawła Zalewskiego czy członka Krajowej Rady Sądownictwa Tomasza Zimocha.