Problem narasta. Ze statystyk wynika, że częściej na zwolnieniach przebywają kobiety. Specjaliści wskazują, że nie wahają się szukać pomocy, bo łatwiej im przyznać się do spadku nastroju.– Najwięcej takich zwolnień, blisko 15 tysięcy, było związane z zaburzeniami związanymi ze stresem. Ale mamy też zaburzenia lękowe – to blisko 7 tysięcy, a także te spowodowane nadużywaniem alkoholu – to blisko 3 tysiące takich zwolnień – tłumaczy Paweł Szkalej, rzecznik prasowy ZUS w Kielcach.Specjaliści alarmują: epidemia zaburzeń psychicznych narasta. To głównie efekt rosnącego tempa życia i przewlekłego stresu. – Musimy stać na stanowisku, że pomagamy, nie możemy przyjąć innej postawy. Kiedy będziemy do pacjentów nastawieni nieufnie, podejrzliwie, negować to, co oni przeżywają, to nie bardzo nawiążemy kontakt z nimi – podkreśla lek. med. Piotr Chmolewski, kierownik Poradni Przyszpitalnej Świętokrzyskiego Centrum Psychiatrii.Efekt pandemiiOgromne piętno na psychice odcisnęła też pandemia COVID-19. Wiele osób żyje w permanentnym strachu o siebie i o swoich bliskich. Ważnym czynnikiem są również błędy wychowawcze rodziców – przyznają terapeuci.– Jeżeli dziecko wychowuje się w rodzinie takiej, gdzie są traumy, na przykład jest uzależnienie, gdzie rodzice popełniają różne błędy wychowawcze w stosunku do tego dziecka, ta jego osobowość nie kształtuje się w sposób prawidłowy. Wtedy dochodzi do różnych zaburzeń osobowości, które później utrudniają funkcjonowanie takiemu człowiekowi – zaznacza psychoterapeuta dr Sylwester Bobas.Problemy emocjonalne przekładają się na nasze zdrowie. Im gorzej czujemy się psychicznie, tym mniej o siebie dbamy. – Oprócz codziennego cierpienia, zmęczenia często pojawia się nadciśnienie, pojawia się ryzyko zawału, udaru, pojawiają się uzależnienia – wylicza lek. med. Piotr Chmolewski.TVP3 Kielce zwraca uwagę, że na podreperowanie zdrowia możemy dostać w ciągu roku maksymalnie 182 dni zwolnienia. Po tym okresie można ubiegać się o świadczenie rehabilitacyjne – to przysługuje maksymalnie na rok.